Znalazł sobie wygodny kąt i rozłożył co miał na sprzedaż ‐ czyli bimber i parę szmat. Wypuścił też jak zwykle szczura ‐ był wytresowany, żeby stwarzać chaos wszelkimi dostępnymi metodami. Zazwyczaj w zaistniałej sytuacji Verdakowi udawało się coś zwinąć.
‐Nieźle sobie cenicie argokluturę. Dzięki, użyję starych skarpet.
Odszedł od stolika po czy wygrzebał z wózka bandżo, usiadł w kącie i zaczął grać. Z ewentualną kradzieżą postanowił poczekać jeszcze trochę.