Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

///dark, pomyśl.
Wszedł najpierw do stajni.
‐Witam, przyszedłem kupić konia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
W stajni poza sporą liczbą koni była także niewysoka kobieta.
‐ A jakiego? Wyścigowego, bojowego, do prac rolnych? ‐ zapytała.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Nie znam takiego //
Barnaba usiadł przy stole w karczmie, koło elfa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Elf i człowiek grali w karty nie zwracając na Ciebie większej uwagi.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mogę się dołączyć w następnej turze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Nie odpowiedzieli. Ta “tura” miała najwidoczniej potrwać bardzo długo.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐A po turze która będzie po tej turze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
‐ Weź spi***alaj, dobra? ‐ powiedział zirytowany facet.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Teraz, czy po tym kiedy zagram z wami?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
‐ Natychmiast. ‐ powiedział Elf.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Natychmiast Natychmiast, czy natychmiast później?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Przystawił Ci sztylet do gardła i powiedział:
‐ Wypi***alaj, bo Cię zabiję! Rozumiesz?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobra, wypełznął zza stołu, i usiadł przy innym stoliku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Nieco uspokojeni wrócili do gry.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Barnaba cierpliwie czekał na zamówiony posiłek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dostałeś go.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Barnaba zjadł, wyszedł na zewnątrz i popatrzył na port czy żaden statek nie przypłynął.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Żadnego statku w porcie, ani na horyzoncie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ech…
Barnaba rozejrzał się do miejsca, gdzie mógłby kupić jakiegoś większego towarzysza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zależy co rozumiał przez “większy towarzysz.”