Z lasu wyszli ludzie. Ogorzałe twarze, wielkie muskuły i siekiery w dłoniach sugerowały nikogo innego jak drwali. Kierowali się do obozu, który Wy postanowiliście przeszukać.
Cecil: ‐ Ja tylko jestem wojownikiem, który przybył tutaj z drużyną w poszukiwaniu pewnego oddziału orków … Przepraszam za pomyłkę, ale myśleliśmy, że to jest ich obóz … Ale skoro wy tutaj mieszkacie to możecie coś o nich wiedzieć.
Właściwie to przed bramą zatrzymała Was para strażników i… Jeden z Paladynów Srebrnej Dłoni! To chyba nie skończy się dobrze. Oczywiście możecie rżnąć głupa lub uciec.