Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//XDD znowu informacje są w cenie XDD// Kierują się na rynek
Właściwie to przed bramą zatrzymała Was para strażników i… Jeden z Paladynów Srebrnej Dłoni! To chyba nie skończy się dobrze. Oczywiście możecie rżnąć głupa lub uciec.
Golbez ukrywa się w cieniu, a Cecil idzie Może te wieści nie doszły tutaj
‐ Imię, nazwisko, status społeczny i cel przybycia do miasta. ‐ wygłosił dobrze znaną formułkę jeden ze strażników.
‐ Cecil, Paladyn … Powinno ci to wystarczyć …
Kiwnął głową i gestem zaprosił Paladyna czekającego w pobliżu. ‐ Paladyn? ‐ zapytał mierząc Cię wzrokiem.
‐ Tak … Może bardziej znany będzie ci miecz mego ojca … ‐ wyciąga miecz z pochwy aby go pokazać
‐ Może i coś obiło mi się o uszy. ‐ rzekł wzruszając ramionami.
‐ Jestem Cecil Harvey, syn (tutaj wstaw imię, którego w historii nie było), wielkiego paladyńskiego wojownika …
‐ Aż taki wielki nie był, ale słyszałem o nim. ‐ stwierdził. ‐ A co sprowadza tutaj Paladynów? Słyszałem, że większość jest na wojnie.
‐ //blef// Ja nie biorę w niej udziału, ponieważ jestem na misji w poszukiwaniu mojego brata … Mam go sprowadzić przed oblicze sądu zakonu
‐ A czemu szukasz go tutaj?
‐ Słyszałem, że tymczasowo dołączył do oddziału orków, który był tutaj ostatnio widziany
‐ Tyle, że tutaj nie ma żadnej bandy Orków.
‐ Ale w mieście może być ktoś, kto wie, gdzie oni się udali …
‐ Wątpię, ale jak chcecie. ‐ rzekł, a bramy stanęły otworem.
Wchodzi do miasta, a później kieruje się do najbardziej zaludnionej części (Golbez nadal w cieniu)
Najbardziej zaludnioną częścią Gilgasz był oczywiście rynek.
Ruszył w kierunku rynku
Rynek jak rynek. Sklepy, stragany, wielu kupców, kieszonkowców, handlarzy i zwykłych mieszkańców Gilgasz zajętych swoimi sprawami.