Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
wiewiur500kuba
Szkoda takiego pięknego dnia. Zawsze mogą skorzystać z Tablicy która jest po drodze do niego. Oczywiście większość woli ugadać, zobaczyć do stworzył i takie tam. // Wspominałem o tej Tablicy? Bo coś w mi w głowie świta :v // Zamknął dom na klucz// Wiadomo mieszka tam
// i ruszył w stronę miasta. Oczywiście bezpieczniejszymi i zbadanymi szlakami.
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael
Rafael przeszedł się parędziesiąt metrów w obie strony, oddychając pełną piersią, by złapać nieco orzeźwienia od odoru alkoholu i tym podobnych w karczmie. Jak już się nachapa świeżego powietrza to wraca do karczmy i patrzy, czy nadal jedynym trzeźwym osobnikiem w karczmie jest Drow. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Cóż, było to centrum całego miasta, pełne kramów i straganów oferujących najrozmaitsze towary z całego Elarid.
Vader:
Trafiłeś tam, kupców było wielu.
FD_God:
Niestety, nie było nic takiego.
Taczka:
‐ My płyniemy znów za miesiąc, ale kiedy będzie inny ‐ nie wiem.‐ Przybijemy do małego portu w Nirgaldzie, a stamtąd wprost do Ur.
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael
Rafael lekko mrużąc oczy zbliżył się do stolika, gdzie siedział Drow i usiadł przy nim (przy stoliku), jak było tam jakieś wolne krzesło.- ‐ Jak to jest, że Mroczny Elf nie pała żądzą mordu do Elfów? * ‐ odezwał się nieco melancholijnym tonem Łak, spoglądając beznamiętnie na ścianę przed sobą.
-
-