Miasto Ur

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐No dobra… ‐ Nadal szedł do pałacu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Eh…
Zapukał do drzwi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Znaleźliście się tam.
Dark Lord:
Brak odpowiedzi.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zapukał, tym razem mocniej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Więc… Mam isc do siebie czy jak?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Rób co chcesz. Widzimy się o zmroku.
Dark Lord:
Nikt nie otwiera.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐A więc żegnaj. ‐ Skierował się na targ niewolników. Szukał swego szefa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Był tam gdzie zawsze. Znów palił fajkę tocząc z niej ten sam czarny dym.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podszedł do niego.
‐Witaj… Wybacz że mnie tak długo nie było.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Ważniejsze rzeczy zajmują Twój czas. ‐ bardziej stwierdził niż zapytał.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak… Dokładnie. ‐ Stanął niedaleko niego. ‐ Ten… Dzisiaj spokojnie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Tak. Nawet bardzo.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐A z interesem też dobrze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Była jakaś afera w domu Lorda i niewolnicy schodzą jak świeże bułeczki.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ta… Coś o tym wiem…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Domyśliłem się. A jak idzie Twój trening?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
W końcu na horyzoncie widać cel Twojej podróży ‐ miasto Ur.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jechał dalej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Skąd ty o tym wszystkim wiesz? ‐ Spytal zdziwiony.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Dotarłeś pod bramę gdzie strażnicy zamęczeni Cię standardowymi pytaniami.