Miasto Ur

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Nie odzywal się już. Stał przy stoisku i czekał na wieczór.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Najwięcej z nich było przy głównej i tylnej bramie. Reszta patrolowała teren przy pałacu i wewnątrz niego.
Nastała noc.
Bóbr:
W końcu zaszło Słońce.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc wybrał zachodni mur, czekał, aż ludzie się rozejdą i niezauważenie będzie się mógł dostać na mur.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Nocą rozeszło się większość gapiów, ale strażnicy nadal patrolowali.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Muszę już iść. ‐ Udał się do pałacu Baryxa.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Poczekał, aż zniknie im z pola widzenia, następnie użył magii cienia i zjawił się na murze.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Trafiłeś tam bez problemów i kontroli.
Vader:
Udało się, ale widzisz patrol idący w Twoim kierunku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Szukał jakiegoś innego punktu, najlepiej jeżeli byłby wyżej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł do pokoju lorda i zapukał

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Wejść. ‐ usłyszałeś komendę.
Vader:
Najwyżej był mur. Reszta terenu to idealnie przystrzyżony trawnik i brukowana ścieżka prowadząca do pałacu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do pokoju i zamknął drzwi za sobą.
‐Witaj…

[Kubeł1001]

Vader0PL

Sprawdził, jakie są schronienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Nic. Najlepiej od razu uciekać do pałacu.
Bóbr:
‐ Witam, witam. Jesteś gotów na odwiedzenie mojego kolejnego znajomego?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Oczywiście. ‐ Odpowiedzial krótko.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Starał się teleportować jak najbliżej pałacu i jak najdalej od patroli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wylądowałeś jakieś osiem metrów od pałacu, ale uderzyłeś w ziemię i zaalarmowałeś dwóch strażników.
Bóbr:
‐ Chodź za mną. ‐ powiedział ubierając czarny płaszcz i wychodząc.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Pięknie.
Poczekał aż się zbliżą, następnie użył magii dymu by ograniczyć ich widoczność.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podążał za swoim mistrzem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Udało się, ale zaczęli krzyczeć i zaprosili kolejnych strażników na imprezę.
Bóbr:
Baryx szedł w kierunku bramy miasta.

[Kubeł1001]

CichociemnyJ

Zaczepia człowieka i wyzywa go na pojedynek.