Miasto Ur

[Kubeł1001]

Vader0PL

Szukał jakiegoś innego punktu, najlepiej jeżeli byłby wyżej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł do pokoju lorda i zapukał

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Wejść. ‐ usłyszałeś komendę.
Vader:
Najwyżej był mur. Reszta terenu to idealnie przystrzyżony trawnik i brukowana ścieżka prowadząca do pałacu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do pokoju i zamknął drzwi za sobą.
‐Witaj…

[Kubeł1001]

Vader0PL

Sprawdził, jakie są schronienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Nic. Najlepiej od razu uciekać do pałacu.
Bóbr:
‐ Witam, witam. Jesteś gotów na odwiedzenie mojego kolejnego znajomego?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Oczywiście. ‐ Odpowiedzial krótko.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Starał się teleportować jak najbliżej pałacu i jak najdalej od patroli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wylądowałeś jakieś osiem metrów od pałacu, ale uderzyłeś w ziemię i zaalarmowałeś dwóch strażników.
Bóbr:
‐ Chodź za mną. ‐ powiedział ubierając czarny płaszcz i wychodząc.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Pięknie.
Poczekał aż się zbliżą, następnie użył magii dymu by ograniczyć ich widoczność.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podążał za swoim mistrzem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Udało się, ale zaczęli krzyczeć i zaprosili kolejnych strażników na imprezę.
Bóbr:
Baryx szedł w kierunku bramy miasta.

[Kubeł1001]

CichociemnyJ

Zaczepia człowieka i wyzywa go na pojedynek.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Nadal idzie za Baryxem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cichociemny:
//Postać ma zginąć, tak?//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

KrzyzBobr pisze:Nadal idzie za Baryxem.

[Kubeł1001]

CichociemnyJ

???

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Jak zabijesz go przed spotkaniem z Jonathanem i z ojcem, to jak matkę kocham się na ciebie obrażę. Groźba lv. Vader .‐.
Starał się zabrać jednemu ze strażników broń, a następnie zabić nią tych dwóch.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Wyszliście z miasta idąc przez pustynię.
Cichociemny:
//Ech…//
Nie trafiłeś na nikogo chętnego do pojedynków. Głównie dlatego, że jest noc, a pojedynkuje się głównie szlachta i Lordowie.
Vader:
Jednemu zabrałeś miecz i zabiłeś nim jednego ze strażników, a drugiego ciężko raniłeś. Ten bez broni rzucił Ci się na plecy, a ranny zaczął wzywać pomocy.
//Nie zabiję póki nie zaczniesz wchodzić w sytuacje bez wyjścia. Polecam spieprzać, zanim zginiesz.//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bez słowa podążał za Baryxem.