Miasto Ur

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zaniósł je do wozu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zaniosłeś je.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zostawił je, a następnie wrócił się do rodziny Lorda, by zabrać pozostałości jego rodziny.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trzeba znów przedzierać się przez ochronę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Starał się dostać tam tak samo, jak ostatnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dostałeś się do środka, lecz było Ci się tam ciężko poruszać przez wielu strażników, których wcześniej chyba tu nie było.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Obudziły się i zawołały pomoc…
Starał się skradać po budynku, przy okazji wypatrując martwego punktu‐ strefy, gdzie żaden strażnik nie chodzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tym punktem był korytarz prowadzący do pokoju gdzie ukryłeś wszystkie kobiety.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ruszył tam, trzymał sztylet w pogotowiu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kobiety nadal były na miejscu ‐ związane, zakneblowane i przytomne.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kucnął przy nich. Sprawdził węzły.
Powiedział cicho:
‐Jestem waszym przyjacielem, nie wrogiem. Czasem wystarczy ‘‘trochę’’ zaufania.
Ogłuszył znowu każdą z nich. Wziął najcięższą i ruszył do wozu w ten sam sposób, jak wszedł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ciężko było to zrobić z dodatkowym balastem i szło to bardzo topornie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Mimo tego starał się, co jakiś odcinek używał magii cienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Minęło sporo czasu, gdy zaniosłeś je tam wszystkie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Wszystkie? Brałem po jednej ._.
Starał się je ukryć na wozie pod dywanami i tkaninami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Wiem, ale ostatecznie chodziło o to, żeby w wozie znalazły się wszystkie, tak?//
Udało się, ale nie miałeś gwarancji, że strażnicy przy bramie ich nie dostrzegą lub, że któraś z nich nagle się obudzi. A kolejne ciosy mogą już zabić, a Vigo Czarnego Słońca stwierdził wyraźnie, że mają być żywe.

[Kubeł1001]

Vader0PL

//strażników jest zazwyczaj dwóch…
Wsiadł na wóz i ruszył w stronę bramy miasta, im szybciej wyjedzie, tym lepiej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dojechałeś do bramy bez problemów. Tam zaczynają się schody. Przeszkodą byli strażnicy w liczbie pięciu. Jeden siedział w budce i pisał coś na pergaminie przy woskowej świecy. Pozostali dwaj stali z halabardami tuż przy bramie, a dwaj z kuszami kręcili się w pobliżu.
‐ Stać! ‐ krzyknął dowódca odrywając się od pergaminu. Kusznicy od razu wycelowali w Ciebie z kuszy, a Ci z halabardami unieśli broń.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zatrzymał się zgodnie z zasadą.
‐Stało się coś poważnego? Myślałem, że strażnicy nie używają takich środków.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Rutynowa procedura. Trzeba sprawdzić czy nie wywozi pan przemyconego towaru. Ostatnio Ur walczy z przemytem niewolników, alkoholi i środków odurzających.