Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zwróciła się do tej kobiety, która była razem z nią ‐ I tutaj możliwe, że się pożegnamy… Co się ze mną stanie to ja tego nie wiem…
Zwróciła się do tej kobiety, która była razem z nią ‐ I tutaj możliwe, że się pożegnamy…
Co się ze mną stanie to ja tego nie wiem…
Valkyr: Ludzie na przeciwko wznosili ręce i krzyczeli wskazując to na Ciebie, to na Twoją towarzyszkę, albo na jakąś inną kobietę.
To jakiś targ niewolników? Czy tylko kobiety są na tym targu? Spoglądała czy tylko ona jest jedyną rasą ‐ Nagi… Nie ważne czy ktoś mnie kupi… Chce pomścić śmierć Drogona.
To jakiś targ niewolników? Czy tylko kobiety są na tym targu?
Spoglądała czy tylko ona jest jedyną rasą ‐ Nagi…
Nie ważne czy ktoś mnie kupi… Chce pomścić śmierć Drogona.
Byłaś jedyną z tej rasy na targu.
Czekała kiedy ktoś ją wykupi.
Jak na razie brak chętnych.
Gdyby tylko mogła się stąd wydostać… Z wielką chęcią zabijabym tego maga, który mi zlecił zadanie…
Gdyby tylko mogła się stąd wydostać…
Z wielką chęcią zabijabym tego maga, który mi zlecił zadanie…
Valkyr: W końcu ktoś Cię wykupił i jego ludzie zaczęli prowadzić Cię do jego willi.
Bez zdania, albo pytania poszła za nimi którzy ją prowadzili
Willa okazała się ogromnym budynkiem ze wieloma pokojami, balkonami, tarasami, fontanną, stajnią i kilkoma innymi bajerami.
Nie można zaprzeczać, że on jest bogaty… Ciekawe jaką robotę tu dostane… Czekała czy ktoś wydał jej polecenie
Nie można zaprzeczać, że on jest bogaty… Ciekawe jaką robotę tu dostane…
Czekała czy ktoś wydał jej polecenie
Jeden ze strażników wskazał najpierw na Ciebie, a potem na drzwi na przeciwko Ciebie.
Podpęłzła do drzwi. Chyba mam wejść Spróbowała wejść, myśląc czy dobrze zrozumiała.
Podpęłzła do drzwi.
Chyba mam wejść
Spróbowała wejść, myśląc czy dobrze zrozumiała.
Drzwi były otwarte i nikt Cię nie zatrzymywał.
Weszła po czym nie wiedziała co robić dalej.
Weszłaś do sporej sali pełnej talerzy, misek, sztućców i różnego jedzenia. Pełno tam było kobiet różnych ras, głównie kobiety ludzkie i elfki.
Nie wiedziała co robić. Czekała na jakieś polecenie.
‐ Co tak stoisz?! Ruszaj do pracy! ‐ krzyczał jakiś facet, pewnie zarządca.
Jaskier usiadł na rynku, wyciągnął swoją lutnię i zaczął grać oraz śpiewać: ‐…Nie wiem czy jesteś moim przeznaczeniem Czy przez ślepy traf miłość nas związała…
Korobov: Ludzie reagowali, zależnie od tego jak dobrze grałeś lub jak bardzo podobała im się Twoja muzyka.