Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Opuść broń to może Cię zostawię przy życiu.‐ Spojrzał na najemnika trzymając miecz w ręku.
Zero: //Ok.// Bóbr: ‐ Kim Ty, ku*wa, jesteś? ‐ zapytał nie opuszczając broni.
‐Zwykłym czlowiekiem, który nie lubi pytań od najemników. Opuszczaj broń albo skończysz jak koledzy.
Widząc beznadziejność swojej sytuacji posłusznie rzucił broń na ziemię.
‐Bardzo dobrze…‐ Podszedł do niego bliżej i zaczął bić w jego głowę jak najmocniej, do nieprzytomności.
I padł nieprzytomny, a Ty zauważyłeś jak jeden z poważonych porusza się.
Poparzonego dobił wbijając mu miecz w plecy. Z nieprzytomnego wypił jak najwięcej krwi.
No i opiłeś się jak komar. Teraz poczułeś znaczny przypływ energii i sił witalnych.
Dobił nieprzyjemnego ucinając głowę. Drugiego poparzonego, który nie wstał też dobił. Dla pewności. Wrócił do Ur .
Wróciłeś bez problemów.
Poszedł ponownie do pałacu Baryxa, docelowo do do pokoju gdzie zawsze się spotykali.
Tym razem go zastałeś.
‐Witaj, lordzie. ‐ Przywitał Baryxa.
Odpowiedział Ci kiwnięciem głowy. ‐ Tak?
‐Chciałbym kontynuować naukę magii ognia.
‐ Mówiłem już, że Magia Ognia to prosta Magia? No właśnie… Nie za wiele mogę Cię już nauczyć.
‐Rozumiem. W takim razie chciałbym pójść do Wyklętego.
‐ Wizyta u niego bardziej zależy od tego czy On chce, żebyś go odwiedził.
‐W takim razie… Masz zamiar poznać mnie z innymi wampirami?
‐ Nikogo znacznego w okolicy już nie ma, ale pójdę do Wyklętego i zapytam czy możesz go odwiedzić.