Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Niech będzie.A ten pośrednik… Jakieś dokładniejsze miejsce pobytu?
‐ Przy fontannie, naprzeciwko małej karczmy.
‐Mhm. Zaraz wracam. ‐ Udał się więc do tej fontanny.
Najpierw trzeba było udać się do owej biedniejszej dzielnicy. W ogóle wiedzieć, która to dokładnie.
Wrócił się do zleceniodawcy. ‐Bym zapomniał… W której dzielnicy to jest?
‐ Prosto jak w mordę strzelił i na wschód.
‐Aha… To wszystko?
Pokiwał głową na tak.
Poszedł w wskazane miejsce.
Zauważyłeś fontannę. Czyli to chyba tu.
Rozejrzal się za kimś kto stoi przy fontannie.
Przy fontannie nikt poza dwójką dzieciaków grających w piłkę.
Stanął przy fontannie i Poczekał chwilę.
Po chwili usłyszałeś głuche warknięcie z jednej z ciemnych uliczek.
Spojrzał w kierunku uliczki skąd dobiegalo warknięcie
Zobaczyłeś kogoś w płaszczu, opierającego się plecami o ścianę.
Podszedł bliżej do nieznajomego.
Nieznajomy okazał się masywnym Orkiem o czerwonej skórze i kłach wystających z dolnej szczęki. Założył masywne dłonie na piersi pokrytej tatuażami i bliznami. Pod płaszczem widziałeś sporo broni, w tym dwa miecze, topór i buławę.
‐Ty jesteś od kupca?
‐ No. ‐ odpowiedział krótko potwierdzając Twoje przypuszczenia.