Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zerwałeś jej większość biżuterii, ale gdy zabrałeś się za pierścienie, spróbowała się wyrwać i uciec.
Uderzył ją w brzuch i kontynuował zrywanie biżuterii.
Udało Ci się, jedynie jeden sygnet nie chciał zejść.
‐No… Teraz słuchaj uważnie kobieto. Idziesz ze mną do pałacu lorda Baryxa. Nie próbuj sztuczek, jasne? Wtedy przeżyjesz jeszcze wiele dni…
Pokiwała głową, na znak zgody.
Spojrzał na szkieletów. ‐Zostaniecie tutaj. Pilnujcie dziewczynki. ‐ Udał sie z kobietą doo miasta.
Więc czeka Cię około pół dnia drogi.
Nie przeszkadzało mu to. Szedł dalej do miasta.
No i trafiłeś pod główną bramę.
Jeśli nie było żadnych problemów udał sie prosto do pałacu.
Były problemy, bo strażnicy nie byli ślepi, głusi i pozbawieni systemu nerwowego, więc zapytali o Twoją towarzyszkę.
‐Uratowalem ją od bandytów, którzy najechali jej powóz…
‐ To niech się przedstawi i powie coś o tej wspaniałej akcji ratunkowej. ‐ rzekł kpiąco strażnik, niezbyt pewien twojej wersji wydarzeń.
‐Lepiej mów o tej akcji ratunkowej… ‐ Szepnął i spowodował maly ból w sercu.
‐ Było tak, jak mówił. ‐ powiedziała, łapiąc się za okolice serca. ‐ Z nią na pewno wszystko w porządku? ‐ spytał strażnik.
‐Możliwe że nie, zabieram ją do bezpiecznego miejsca. Tam ją opatrze.
‐ A można wiedzieć, gdzie jest to “bezpieczne miejsce”?
‐Pałac Lorda Baryxa.On tę panią zna i zadba o nią.
Strażnik pokiwał głową i kazał Cię przepuścić.
A więc zaprowadził kobietę do pałacu.