Miasto Ur
-
-
-
Kuba1001
Sprawiłeś, że tym pytaniem odrzuciłeś ją tak, że odeszła od stołu. Natomiast ty poczułeś silny ból głowy, tuż pod czaszką. Sprawił, że padłeś na stół, czego Twoja rozmówczyni nie mogła nie zauważyć.
‐ Och… Stało się coś panu? ‐ zapytała i zbliżyła się do Ciebie. Ty natomiast poczułeś jedno: Głód. Zdałeś sobie sprawę, że nie piłeś krwi już dość długo, a taka głodówka może być dla młodego Wampira nieprzyjemna w skutkach, albo i śmiertelna. Niemniej, gdy kobieta podeszła, poczułeś wielką potrzebę zatopienia krwi w jej szyi. Na przeszkodzie stali jedynie inni bywalcy karczmy, którzy mogli nasłać na Ciebie straże, Inkwizycję, albo i coś jeszcze. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wykonałeś wszystkie rzeczone czynności i nikt Ci nie przeszkadzał.
Jednak nawet nie zauważyłeś, gdy Baryx wszedł do Twojej komnaty, chwycił Cię za kark, aż poczułeś, że kości mogą zaraz pęknąć i odrzucił Cię od niej, a Ty potężnie uderzyłeś w ścianę. Lord pochylił się nad kobietą i zbadał jej puls. Gdy był pewien, że nie żyje, odwrócił się ku Tobie i gniewnie warknął:
‐ Ty cholerny psi synu z pustyni! Przyjąłem Cię pod własny dach, przemieniłem w równego sobie, nauczyłem Magii Ognia, a Ty mi się tak odpłacasz?! Nie, nie chodzi o tę niewolnicę, lecz o nią. ‐ rzekł i przerwał, by wskazać na trupa na łóżku. ‐ Nawet śmieć z rynsztoka dobrze wie, czym jest tu karana śmierć szlachcianki, zwłaszcza z najważniejszego domu w mieście! A że ostatni raz była widziana z Tobą, to cały gniew jej rodziny zleci na mnie. A jeśli tak się stanie, to możesz być pewien, że doświadczysz katuszy, jakie mój Mistrz zaplanował specjalnie na takie okazje! ‐ rzekł i cedził wolno każde ze słów groźby, a w miarę wzrastania jego gniewu, jego ręce otoczyła ognista łuna. ‐ Co masz na swoje usprawiedliwienie i czym przekonasz mnie, żebym nie wypatroszył Cię od razu i nie wyrzucił na ulicę? -
-
-
-
-