Miasto Ur

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znajdował się tam mały domek w jednej z biedniejszych dzielnic.

[Kubeł1001]

bulorwas

Zapukał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Brak odpowiedzi.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wszedł.
‐Dzień dobry

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dom był pusty. Meble i podłoga pokryte były warstwą kurzu, a jedyną wolną od niego rzeczą była kartka przybita do ściany, na przeciwko drzwi.

[Kubeł1001]

bulorwas

Przeczytał ją.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐W takim razie pójdę już. ‐ Wyszedł z pomieszczenia. Udał się do najbliższej tablicy ogłoszeń. Chciał coś zarobić, szukał zlecenia gdzie trzeba użyć miecza, jakiś taki szybki zarobek, ale nie chciał też polować na największe potwory pustyni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
Witaj!
A więc postanowiłeś odebrać moje zlecenie? Wreszcie… Niemniej, musisz oczyścić z Chochlików cały ten lokal. Płacę w złocie, a dokładnie pięćdziesiąt sztuk. Zapłata jest w skrzyni, której to pilnują właśnie Chochliki, i którą zabrały mi już pierwszego dnia. Małe skuwysyny. No więc, musisz wykonać zadanie, by zabrać zapłatę.
Pozdrawiam i powodzenia.*
Bóbr:
Ktoś doniósł o gangu kieszonkowców. Za ich głowy można odebrać czterdzieści sztuk złota, w miejscowej strażnicy przy bramie głównej. Ostatnio widziani byli w Szczurzej Dzielnicy.

[Kubeł1001]

bulorwas

Załadował jedną strzałę na łuk. Wszedł głębiej rozglądając się po cichu. W razie zauważenia chochlików strzeli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Głębiej już wejść nie mogłeś, bo całe pomieszczenie już dawno ogarnąłeś wzrokiem i w końcu podszedłeś do ściany, by przeczytać kartkę. Ale to nie musi być jedyna izba w tym domu, nieprawdaż?

[Kubeł1001]

bulorwas

Sprawdził czy nie ma wejścia wyżej, albo niżej

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wyżej nie, ale lokal miał piwnicę.

[Kubeł1001]

bulorwas

Poszedł do piwnicy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ciemno, bardzo ciemno, a przed Tobą schody. Dosłownie.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wszedł po cichu na schody.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zerwał zlecenie i udał się prosto do szczurzej dzielnicy zadowolony, że zarobi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
Idziesz cicho, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest ciemno.
Bóbr:
Trafiłeś tam. Ulice pełne były śmieci, zdechłych i żywych szczurów, zdziczałych psów, żebraków i bezdomnych.

[Kubeł1001]

bulorwas

Nic na to nie poradzi. Idzie dalej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Nie lubił przebywać w takich miejscach, przyzwyczaił się do luksusów u Baryxa. Podszedł do pierwszego lepszego bezdomnego .
‐Słuchaj, słyszałeś tu może o jakimś gangu kieszonkowcow? Zapłacę za informacje. ‐ Szepnął do biedaka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
No, w sumie to mógł, bo pewnie z czegoś co zostało w domu, można zmajstrować jakąś pochodnię.
Bóbr:
Poderwał się z miejsca na wieść o zapłacie.
‐ O którym gangu dokładnie? ‐ zapytał.