Miasto Ur

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Chcecie trochę chlebka? Jest taki smaczny.
Powiedział.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak zrobię. ‐ Rzucił mu pięć sztuk złota i zaczął spacer po dzielnicy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
Powiedziałeś to, jakoś brak odezwy z ich strony.
Bóbr:
Spacerujesz, co nie jest szczególnie przyjemne. A do tego nikt Cię nie okradł.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wyjął chleb z kieszeni i pomachał im w powietrzu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Możesz nim nawet podrzucać i robić inne fajne sztuczki, a i tak się nie ruszą, dopóki nie odejdziesz na znaczą odległość.

[Kubeł1001]

bulorwas

Nie położy chleba na ziemi nawet jeśli zależało by od tego jego życie. Od zawsze szanował pożywienie które z trudem zdobywał. Wiedział już co zrobić. Poszukał kawałków drewna i jakiś sznurków.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Spacerował tak i rozglądał się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Sznurka nie znalazł, ale jeśli chodzi o drewno to mógł zwyczajnie zniszczyć jakąś skrzynię.

[Kubeł1001]

bulorwas

Zniszczył beczkę, gdyż zazwyczaj są zrobione ze słabej jakości desek

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tym sposobem pozyskałeś swoje drewno.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wziął mniejszy kawałek, nabił na sztylet, podpalił go pochodnią.
‐Chodźcie tu!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ogniem ich raczej nie zachęcisz, więc…

[Kubeł1001]

bulorwas

Przeszukiwał dalej skrzynie gasząc sztylet ubraniami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I otrzymałeś kolejne ciosy w głowę, tym razem bardziej bolesne, no i możesz liczyć na spore guzy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

KrzyzBobr pisze:Spacerował tak i rozglądał się.

[Kubeł1001]

bulorwas

I tak dalej przeszukiwal skrzynie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
A po kolejnym ciosie poczułeś otępiający ból, oraz coś ciepłego na karku.
Bóbr:
No więc spacerujesz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Usiadł przy jakimś budynku. Wziął do ręki sakwe i zaczął przeliczać pieniądze, chcąc sprowokować bandytów.

[Kubeł1001]

bulorwas

Sprawdził co to jest.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulorwas:
Bez wątpienia krew. Czyli lepiej nie ignorować Chochlików…
Bóbr:
Już, gdy usiadłeś, zdałeś sobie sprawę z pewnego problemu: Nie masz swojej sakiewki.