Miasto Ur

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zohan:
‐ Powiedzmy, że nie chciałem być niewolnikiem dobrowolnie.
Vader:
Fotel stojący za biurkiem, ktoś siedzący w fotelu, odwrócony do Ciebie plecami. Okazja niemalże świetna, gdyby nie fakt, że gość miał wokół siebie całą masę ochroniarzy, w tym dwóch odzianych w ciężkie pancerze Orków z toporami dwuręcznymi, Goblina z całą masą noży oraz czterema Hobgoblinami dzierżącymi kusze.
‐ Zabić go. ‐ powiedział osobnik w fotelu, a w Twoim kierunku poleciały nie tylko cztery bełty wystrzelone przez kuszników, ale też dwa noże rzucone przez Goblina.

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Pierścień niewidzialności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Jest odwrócony do Ciebie tyłem, nie wie, że masz na sobie pierścień. Zresztą, słychać było Twoje kroki, no i otworzyłeś drzwi, nie?//

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Ups.
Wykonał skok za ścianę. Tam również poszukał osłony. W sumie… plecak może przejąć leczące bełty i noże, prawda? W końcu on nie ma dna. Z nudów mógłby mu dywan i fotele ukraść w plecaku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Unik był w miarę dobry, jednakże jeden nóż trafił Cię w ramię, tworząc płytką ranę. Oby tylko nie był zatruty, bo to Twój największy problem, chyba że Orkowie ruszą się z pokoju.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Tja, będą problemy. Teraz jednak przygotował kuszę na wysokość głowy orka. Na palcach, przyciskając ranę ustawił się do drzwi. Niewidzialna kusza, zobaczą jedynie bełt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No to pora strzelać, nieprawdaż?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Najpierw trzeba namierzyć cel.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nikt nie zmienił swojej pozycji od Twojego niedawnego wejścia.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czyli na widoku, Je*ać goblina, wystrzełił, by go zabić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Wcześniej chciałeś zabić Orka, a teraz strzelasz do Goblyna, tak?//

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Czyli obniżam celownik, tak. Zmiana planów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jedyne, co mógł zrobić Goblin, to szeroko otworzyć oczy, nim bełt wbił się między nie i zakończył jego życie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jedna bestia załatwiona. Schronił się za ścianą i przeładował, czekając.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niedługo czekałeś, bo z pokoju wybiegli obaj Orkowie, stojąc niebezpiecznie blisko.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Przyległ do ściany tuż przy drzwiach do Smoka. Nie zamknął drzwi na górze, więc jest szansa, że pójdą na górę… skrzypienia schodów wtedy też nie było.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Po pobycie w łaźni udał się do jadalni gdzie miał zamiar zjeść porządny posiłek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Jako że byłeś w pałacu nie byle szlachcica, lecz lorda, otrzymałeś posiłek, który nie tylko Cię nasycił, ale był też niezwykle smaczny.
Vader:
Jak na razie stoją w miejscu i… węszą. Węszą, niczym psy gończe spuszczone ze smyczy na polowaniu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

No to chyba zrobił wszystko co chciał. Spojrzał tylko za okno żeby określić porę dnia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Późne popołudnie, prawie że wieczór.