Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
I w końcu go dostrzegłeś. Znaczy chyba, na pewno była tam jakaś sylwetka, spiesznie próbująca otworzyć skomplikowany zamek.
Podbiegł do niego, przeskakując niektóre płytki.
I dobiegłeś na odległość pozwalającą zadać cios.
Wystrzelił z kuszy, następnie z ostrza pod żebra.
Z pewnością nie mogłeś nawet śnić, że pójdzie tak łatwo, ale rzeczywiście poszło.
‐Smok, ku*wa, co z tobą?
Zapewne to, że był martwy.
To był on? Serio?
Na to wygląda. Może ten jeden raz los postanowił się do Ciebie uśmiechnąć?
Wpakował go do swojego plecaka i ruszył w drogę powrotną.
Droga powrotna była zdecydowanie łatwiejsza, choć czy ewakuacja głównym wejściem to na pewno dobry pomysł?
Później się o tym pomyśli, jak na razie na górę!
I trafiłeś w końcu na parter.
Ogr nadal morduje?
Nie, bo jest martwy. Straż miejska zrobiła swoje, choć straciła sporo ludzi, a większość cywilów tu obecnych zmieniło się w krwawą miazgę.
Jaka sytuacja przed budynkiem?
Wiele straży, więcej gapiów i jeszcze więcej krwi, trupów i resztek.
Oh, będzie trochę słabo, jeżeli teraz wyjdzie. Pierścień działa?
Niestety nie, więc lepiej poszukać inne drogi ucieczki.
A Smok dysponował innymi oknami na świat, oprócz tymi? Najlepiej z drugiej strony budynku?