Miasto Ur

[Kubeł1001]

Zohan666

//Oki doki!

‐ Schwytany, taa? A to dlaczego? Bez powodu raczej by nie złapali.

[Kubeł1001]

korobov

‐A ty co tak stoisz? Zioła zmiażdżone w moździerzu?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
Zaprzeczył równie intensywnie, co ucierał potem owe ziółka w moździerzu.
Zohan:
‐ Powiedzmy, że nie jestem przykładnym obywatelem i nigdy nie byłem.
Vader:
Nikt mu trupa nie podmienił.
Wiewiur:
Ruszyliście na przedmieścia, mijając po drodze targ niewolników.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No to go powiesił i tak zostawił. W sumie warto wracać do Szept?

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Patrzył się przed siebie, nie zwracajądc uwagi na otoczenie, idąc oczywiście za swym ̶S̶e̶n̶s̶e̶i̶~̶ //Napisałbym coś gorszego, ale nie pasuje tu :< //Panem.

[Kubeł1001]

Zohan666

Zamknął oczy, pomyślał chwilę i powiedział:
‐ Pójdziemy do karczmy i znajdziemy jakiś nocleg. Rano trzeba będzie znaleźć jakąś robotę, bo w końcu złoto się skończy, a na ziołach się wyżyć nie da.
Ruszył w kierunku karczmy w której już był.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zohan:
Jako że tam byłeś, to drogę znałeś, więc trafiłeś tam bez problemów. Nie zmieniła się od Twojego wyjścia praktycznie w ogóle.
Wiewiur:
‐ Zdaje się, że to było gdzieś tu. ‐ mruknął, ponownie stając w miejscu.
Vader:
Jeśli chcesz usłyszeć miłe słówko oraz dostać wynagrodzenie to zdecydowanie tak.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc tam wrócił.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Może każdy z nas posprawdza domy? Poda jakieś hasło czy coś co mógłby Mistrza znajomy kojarzyć…

[Kubeł1001]

korobov

‐Więc pamiętajcie, bez pośpiechu, to zły doradca. Chociaż czasem jest dobry…

[Kubeł1001]

Zohan666

Wszedł do karczmy, podszedł do karczmarza i zapytał:
‐ Pokoje są?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zohan:
‐ No są, mamy różne pokoje, wie pan: Dla jednej osoby, dla dwóch, dla trzech, dla czterech, pełne, niepełne, wolne, zajęte… I do tego wszystkie za pięć złota!
Korobov:
Rada niby dobra, ale oni już swoją robotę odwalili, więc co dalej?
Wiewiur:
‐ Możesz spróbować, ja wolę zaufać swojej pamięci. ‐ odpowiedział i dodał jeszcze: ‐ Ma na imię Simon, a przynajmniej ja pod takim go poznałem.
Vader:
Szczurzą Dzielnicę odwiedzałeś już tyle razy, że byłeś tam niemalże tak szybko, jak w ulubionej karczmie lub burdelu.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ To prowadź dalej Mistrzu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Z racji na swoją zmyśloną historię lepiej unikać burdeli.
‐No to ten, oto jestem.

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ Mhmmm, to poproszę pokój dla dwóch osób.
Wyjął mieszek, wygrzebał z niego pięć sztuk złota i następnie położył je na blat.

[Kubeł1001]

korobov

‐Wrzućcie to do kolby nad palnikiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
Polecenie specjalne trudne nie było, oni też nie mieli chęci na dyskusję, więc wykonali polecenie.
Zohan:
Pokiwał głową i zgarnął złoto, w zamian wręczając Ci kluczyk.
Vader:
Oto byłeś, ona wręcz przeciwnie. Może akurat wzięła sobie wolne?
Wiewiur:
‐ Mówię przecież, że usiłuję sobie przypomnieć, a Ty możesz iść poszukać tej osoby, znając jej imię. ‐ burknął, zirytowany Twoją wypowiedzią.

[Kubeł1001]

Vader0PL

To byłoby dziwne na jej miejscu. Również patrząc na jej zawód. No cóż, czekał.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Poszedł szukać ludzi, zadając każdemu z nich to samo pytanie.
‐ Nie widział Pan/Pani(zależnie od płci osoby do której zagadywał) kogoś o imieniu Simon? Ponoć mieszka, bądź mieszkał gdzieś tu.

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ A do pokoi… to którędy?