Miasto Ur

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mhm. ‐ Stanął na straży koło straganu

[Kubeł1001]

korobov

Palnęła go w twarz tak, że poszło widać całą jegoskórę.
‐A to za co?
‐Za ty dobrze wiesz co.
‐Maurycy, idź za nią, dobrze koteczku?
‐A no właśnie, chciałeś niewolnikó, prawda? To bierz dwóch chłopów, dawaj mi 80 i zjeżdżaj.
Dał jej, zabrał i zjeżdżał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Na razie spokój. Facet nadal palił fajkę, a do straganu nikt nie zaglądał.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Czekał aż coś się wydarzy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
W końcu przyszedł jakiś facet i Elf. Elf stanął z tyłu, a facet i handlarz zaczęli się targować o jedną Elfkę.
Korobov:
‐ Em… O co chodziło? ‐ zapytał bardzo zdziwiony oficer.

[Kubeł1001]

korobov

‐Powiedzmy, że elfy i mroczne ni przepadają za sobą…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
‐ Aha… W takim razie gdzie zaprowadzić szanowną panią?

[Kubeł1001]

korobov

‐Nie, orientuję się w tych piaskach. Norbert, Maurycy, za mną i pilnować niewolników.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podsluchiwal rozmowę

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
‐ Nie potrzebuje pani czegoś? Zawsze mogę pomóc… ‐ nie ustępuje oficer.
Bóbr:
Padały głównie ceny. W międzyczasie Elf, który przyszedł z człowiekiem rozglądał się po straganie i po chwili wskazał na jedną z Elfek. Zaczął mówić coś w języku elfów, wyciągnął mały sztylet i ruszył w stronę niewolnicy.

[Kubeł1001]

korobov

‐Jak chcesz mieć mnie za żonę, to po prostu mów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Em… Co? ‐ zapytał wyraźnie zdziwiony. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Stanął na drodze elfowi.
‐A pan gdzie z tym sztyletem?

[Kubeł1001]

korobov

‐No. Teraz tylko targ spożywczy. I nie, dziękuję, nie trzeba mi pomocy.‐ jej oczy zmieniły się na gadzie, a skóra jęło się w czerwoną łuskę zmieniać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
//Robi tak, bo sobie wymyśliłeś?//
Bóbr:
Elf Cię nie słuchał. Odepchnął Cię i podszedł do straganu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Złapał go za rękę po czym uderzył z całej siły w brzuch

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Zgiął się, zaklął siarczyście w swoim języku i nagle wyprostował się i postarał się wbić Ci sztylet w okolicy szyi.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Starał się schylić żeby uniknąć ataku. Wyjął swój elficki miecz po czym zadał mu cios w okolicach klatki piersiowej

[Kubeł1001]

korobov

Jaksier
Widząc tą sutuackę postanowił zaserwować temu elfowistrzałę w kolano.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Trafiłeś i przebiłeś go na wylot. Elfki krzyczały na ten widok. Twój przeciwnik padł martwy.
Korobov:
Trafiłeś, ale niepotrzebnie. Przeciwnik i tak był już martwy.
//Oczywiście akurat znalazłeś się na targu kiedy to się wydarzyło.//