Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Złapał go za rękę po czym uderzył z całej siły w brzuch
Bóbr: Zgiął się, zaklął siarczyście w swoim języku i nagle wyprostował się i postarał się wbić Ci sztylet w okolicy szyi.
Starał się schylić żeby uniknąć ataku. Wyjął swój elficki miecz po czym zadał mu cios w okolicach klatki piersiowej
Jaksier Widząc tą sutuackę postanowił zaserwować temu elfowistrzałę w kolano.
Bóbr: Trafiłeś i przebiłeś go na wylot. Elfki krzyczały na ten widok. Twój przeciwnik padł martwy. Korobov: Trafiłeś, ale niepotrzebnie. Przeciwnik i tak był już martwy. //Oczywiście akurat znalazłeś się na targu kiedy to się wydarzyło.//
Ciało zaniosl do zaulku i je ograbil
Bóbr: Nie miał przy sobie nic cennego poza sztyletem i dwoma złotymi monetami.
Wziął monety i wrócił na straż
Bóbr: Twój pracodawca właśnie kończył zdawać sprawozdanie z całego zajścia strażnikom.
‐I jak?
Bóbr: ‐ Wypłacili mi odszkodowanie, a tamtego faceta zabrali do więzienia. Szkoda chłopa. Pewnie zginie.
// która godzina w pbfie? ‐Dla ciebie lepiej. Dla niego już trochę gorzej…
Bóbr: ‐ Ech… Zwijajmy interes. Słońce niedługo zajdzie. ‐ powiedział.
‐Racja. ‐ Pomógł szefowi
Bóbr: ‐ Idź z tyłu i pilnuj, żeby który Elf nie uciekł.
Robił to co mu kazał. Szedł z tyłu i pilnował elfów.
Bóbr: Doszliście w końcu całą grupą do dwupiętrowego domu w pobliżu targu. Dach kryty dachówkami, pobielane ściany. Nic niezwykłego.
Rozejrzał się. ‐Ładnie tu.
Bóbr: Zaprowadź niewolników tam. ‐ powiedział Twój pracodawca wskazując na małą szopę. ‐ Potem możesz przyjść na kolację.
Zaprowadził niewolników do szopy. Potem poszedł na kolację