Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Dziękuję.‐odparła miłym tonem i poszła.
Korobov: Nikt Cię nie zatrzymał. Znalazłaś się na ulicy, robi się ciemno.
‐Znajdziemy jakąś skałę i tam spoczniemy. Co nie Norbert‐zaczęła go drapać po brzuchu‐ssmoczek odpocznie na ciepłej skale co? Na cieplutkiej skale w mroźnej pustyni, co?
Korobov: ‐ A nie lepiej iść do karczmy? ‐ zapytał jeden z niewolników.
‐Ta, tylko kwestia zwierząt…
Korobov: ‐ To tylko i wyłącznie pani decyzja.
‐Jak myślisz Norbert?
Korobov: Smok parsknął obserwując ptaki przysiadające na dachach budynków.
‐Dobra, wejdziemy. Pokój dla trzech.
Korobov: ‐ Jeden z nas będzie nocować ze zwierzętami? ‐ zapytał jeden niewolnik, wyraźnie wystraszony.
//A dwóch nie ma Jaskier?
//A zabrał?//
//No.
//To odpowiedz na pytanie.//
//Odpowiedziałem. I jakie było pytanie?
Kuba1001 pisze:Korobov: ‐ Jeden z nas będzie nocować ze zwierzętami? ‐ zapytał jeden niewolnik, wyraźnie wystraszony.
‐Nie. Z resztą, one nie atakują bez przyczyny.
Korobov: Nadal są wystraszeni, ale nic nie mówią.
Poszła do najbliższej karczmy. ‐Zwierzęta możliwe w pokojach?
Korobov: ‐ Zależy jakie. ‐ odparł karczmarz.