Miasto Ur

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Strażników było 35, ale zważając na liczbę gości i pomieszczeń to nie powinieneś się nimi martwić. Chyba, że będą chodzić za Lordem lub za Tobą. Pomieszczeń było wiele i były dość spore, ale największym była sala balowa, w której miało odbyć się przyjęcie.
Korobov:
Jaskier znalazł się tam bez problemów.

//Przyśpieszyć drogę Ahsoki do Mrocznej Puszczy?//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł na salę balowa. Sprawdził czy już jest podane jedzenie, gdzie siedzi lord.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie było żadnych miejsc siedzących, ani jedzenia. Był tylko stół przy ścianie, a plan balu wyglądał następująco:

1. Jedzenie małych przekąsek.
2. Toast Lorda.
3. Dzikie densy do białego rana.
4. Rozejście się do domu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Szukał więc kuchni

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Była. Do tego otwarta. Ale pełna kucharzy.

[Kubeł1001]

korobov

//Z miłąchęcią
Rozłożył się i zaczął grać. https://youtu.be/m58eN5unNQ8

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
Jest dość pusto. Może ze względu na bal lub późną porę.

[Kubeł1001]

korobov

‐Trzeba kupić jakiś zegarek mechaniczny… Ta.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do kuchni i szukał jakiegoś kucharza, co byłoby widać że gotuję danie dla Lorda. Starał się nie zwracać na siebie uwagi

[Kubeł1001]

Kuba1001

Korobov:
Nie kupisz go o tej porze, ani w tej dzielnicy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

KrzyzBobr pisze:Wszedł do kuchni i szukał jakiegoś kucharza, co byłoby widać że gotuję danie dla Lorda. Starał się nie zwracać na siebie uwagi

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Ciężko było przy dziesiątkach kucharzy znaleźć jednego konkretnego. I pozostać niezauważonym.
‐ Hej Ty! Wynocha! Jeszcze nie ma jedzenia! ‐ krzyczał jeden z kucharzy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Kiedy będzie? Nie mogę się doczekać!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Dowiesz się w swoim czasie. A teraz won! ‐ powiedział znerwicowany kucharz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ależ spokojnie! ‐ Wrócił na salę balowa. Spacerował po niej i co jakiś czas się rozglądał

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Sala jak sala. Lśniąca podłoga wyłożona kafelkami, stół pod ścianą na długi tak jak ściana, dziesiątki gości i żyrandole na 12 świec nad sufitem dające sporo światła.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Czekał aż zabawa się rozkreci

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Nic się nie działo. Aż przybył Lord. Wszedł na specjalne podwyższenie, żeby było go widać i zaczął wznosić toast. Potem kucharze przynieśli przekąski, zaczęła grać muzyka i wszyscy zaczęli dziko densać.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Sprawdził co wziął do jedzenia Lord

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Nic. Teraz pił wino tak jak inni.