Miasto Ur
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Degant:
‐ Życie jest wieczną tajemnicą, niezależnie od miejsca zamieszkania. ‐ powiedział Elf.
‐ Weź nie pie**ol. ‐ zbył Mędrca Krasnal.
‐ Niezbyt ciekawie. Handel różnymi towarami i niewolnikami, bale arystokracji i picie w karczmach. Ale czasem są bardziej rozrywkowe momenty. ‐ powiedział człowiek.
Looty:
Karczma dość spora, ale dziwnie pusta. Była lada, a za nią karczmarz, kilku ludzi i Krasnali grających w karty, a także sporą grupę ludzi, Orków, Smoczych Ludzi, Elfów i Krasnoludów w rogu.
Bóbr:
Postać poruszyła się nieco wbijając w Ciebie swoje czerwone oczy.
‐ Mistrzu… To nowy kandydat na Wampira. Spełnił zadanie, któremu nie podołało dwunastu pozostałych… ‐ mówił Lord kłaniając się nisko. -
Konto usunięte
Rozejrzała się po tym całym zbiegowisku w rogu.
“Jak oni są też w sprawie zgłoszenia, to będzie komu wymyślać przezwiska…”
Z jednej strony się ucieszyła z drugiej zaś zirytowała, wiedziała, że im więcej osób tym większa konkurencja.
Usiadła przy stoliku nieopodal zbieraniny i nasłuchiwała. -
-
Kuba1001
Looty:
Nie było czego nasłuchiwać. Nic nie mówili. Ale wyglądali na profesjonalistów. Wysocy, silnie zbudowani, w pancerzach, z mieczami, sztyletami, kuszami, bełtami, toporami i maczugami. Mordy pełne blizn i szram sugerowały to, że masz przed sobą zawodowców gotowych zabić każdego za twardą walutę.
Bóbr:
‐ Zgodził się na wszystkie warunki i wyczuwam w nim ogromny potencjał. ‐ powiedział Lord nadal w ukłonie.
A wtedy jego Mistrz po raz pierwszy się poruszył. -
-
-