Nowe Gilgasz
-
-
Kuba1001
Vader:
Nikt Cię nie zaatakował, a przynajmniej nie teraz. Długa droga ciemnym korytarzem zakończyła się w miejscu jakże od niego różnym: W wielkim pomieszczeniu pełnym stołów, krzeseł i stolików do hazardu, była też lada i olbrzymia szafka z alkoholami. Najwięcej było tam członków Czarnego Słońca, których łatwo rozpoznać po ich charakterystycznych tatuażach, przeważnie na ramionach, przedramionach i klatkach piersiowych. Wszędzie kręciły się skąpo odziane kelnerki, przeważnie ludzkie kobiety i Elfki, acz też Drowki i inne, które roznosiły napoje i potrawy, zaś spędzającym tu czas umilała muzyka grana na żywo przez trio muzyków.
Wiewiur:
‐ Jak rozumiem to jesteś chętny? ‐ spytał człowiek, który zapewne był zleceniodawcą. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Nigdzie nie było drzwi z wielkim napisem mówiącym, że to jego kwatera. A nawet jeśli, to napis mijałby się z celem: Większość tu obecnych zapewne nie potrafi czytać i pisać.
Wiewiur:
‐ Nie ma tak pięknie. Przed zleceniem mogę co najmniej wspomnieć o wynagrodzeniu, ale te już raczej znasz, czyż nie tak? -
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
‐ Jest taka banda, która nam się naprzykrza: Łowcy nagród, najemnicy, drobni złodzieje, rabusie, kieszonkowcy i przemytnicy. Mają swoją kwaterę tutaj, w Nowym Gilgasz, a chcę, żeby zginęli wszyscy, co do jednego. Oczywiście, nie ruszasz sam.
Vader:
Nikogo w uniformie strażnika nie było, ale znalazłeś kilku członków organizacji o trzeźwym umyśle, którzy nie pili, nie grali w karty, czy coś podobnego, a po prostu rozmawiali ze sobą. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Wkurzanie wkurzaniem, ale masz lepszą opcję?
Wiewiur:
Nie czekałeś za długo, bowiem po chwili dołączyli do Ciebie najemnicy, a mianowicie Orkowie, Krasnoludy i Drowy. Orkowie uzbrojeni byli w wielkie miecze, topory i broń obuchową wszelkiej maści, brodacze poprzestali na jednoręcznych toporach i tarczach lub dwuręcznych młotach, zaś Mroczne Elfy to już w ogóle, mieli jedynie kilka sztyletów na łebka i po dwa jatagany. Krasnoludy odziane były w pelną płytę i hełmy, Orkowie chronili nimi jedynie newralgiczne punkty, a mahoniowoskóre Elfy poprzestały na lekkich kolczugach lub pancerzach z pajęczej sieci. Z całej grupy wyróżniał się tylko jeden osobnik, umięśniony i rosły, wysoki prawie na dwa metry, Mroczny Elf odziany w naramienniki, nagolenniki i karwasze oraz lekką kolczugę. Poza wzrostem, kontrowersje budziło jego uzbrojenie, a mianowicie długi trójząb oraz sieć. -
-
-