Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pstryknął palcami prawej dłoni, a do Ciebie podszedł Hobbit, ten sam, który wcześniej zgarnął (dosłownie) wygraną swego pana, aby wręczyć Ci dwie sakiewki średniej wielkości.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Masz dla mnie jeszcze jakieś zadanie, czy to już wszystko?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie wydaje mi się, żeby usługi jakiegokolwiek najemnika były mi dziś potrzebne.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ A w najbliższej przyszłości?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Być może.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Cóż, wyszedł więc z tego pływającego kasyna i udał się do tablicy ogłoszeń. Szukał zleceń podobnych do tego, może na trochę dłuższy czas, w końcu taka niby walka i to jeszcze jakaś nie za długa byłą nudna…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Może i byś coś znalazł, ale organizm domagał się swojego, wyraźnie łaknąć jedzenia, napitków i snu.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Poszedł więc do jednej z tych elegantszych knajp.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Elegancka była co prawda tylko jedna, ale czarne słońce wymalowane na szyldzie, nad drzwiami i na pancerzach dwóch rosłych strażników z rasy Orkologów sprawiało, że lepiej się tam chyba nie pchać, póki nie zasili się szeregów Czarnego Słońca. Pozostają więc tylko te gorsze karczmy. Ale może to i lepiej?

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Poszedł więc do tej która była najbliżej tego Czarnego Słońca.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Najbliżej karczmy Czarnego Słońca czy ich siedziby?//

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

// Karczmy, dałem skrót myślowy :V Jeśli dobrze rozumiem to pojęcie ;‐;//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie mam bladego pojęcia.//
W takowej brakowało straży, więc wparowałeś jak do siebie.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Podszedł do barmana.
‐ Można coś, cokolwiek, do jedzenia, picie, oraz jakiś pokój gdzie mógłbym się bezpiecznie przespać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Można. ‐ odparł barman, pewnie licząc na jakieś konkrety. Chyba że nie przeszkadzała Ci ewentualność dostania czegokolwiek, czyli wczorajszych pomyj i brudnej wody.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Piwo, i dane dnia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐Danie dnia? ‐ spytał, marszcząc brwi, i jednocześnie nalewając do kufla tegoż złocistego trunku.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Dobra coś dobrego, świeżego, i żeby nie było surowe. Jak pan chce więcej szczegółów, to nie wymyślę, chyba że się dowiem co jest serwowane w tymże przybytku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Coś się wymyśli. ‐ odparł, idąc do kuchni, aby tam przekazać wieści kucharzom.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Czekał więc aż otrzyma zamówienie. W sumie, to postanowił sprawdzić ile złota otrzymał. Wyjął więc mieszki i powoli wysypał ich zawartość w powietrze, by dzięki magii utrzymać je w powietrzu.