Nowe Gilgasz
- 
 Kuba1001Elegancka była co prawda tylko jedna, ale czarne słońce wymalowane na szyldzie, nad drzwiami i na pancerzach dwóch rosłych strażników z rasy Orkologów sprawiało, że lepiej się tam chyba nie pchać, póki nie zasili się szeregów Czarnego Słońca. Pozostają więc tylko te gorsze karczmy. Ale może to i lepiej?
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 - 
 Vader0PLKadir
W sumie po dość niedługiej podróży z Kasuss udało się dotrzeć do miasta z Victorem.
‐Wiesz co młody? Oszukałem handlarza z Kasuss. Były to specjalne małe pierdoły z Magii Iluzji, które tylko przypominały złote monety. Za dzień, może dwa znowu będą płaskimi kamieniami. A przynajmniej tak twierdził ten nieznajomy w płaszczu. - 
 - 
 Vader0PLKadir
‐Tak, wystarczy być dobrym magiem. Nie gniewaj się, ale trzeba było mocno uderzyć.
Powoli zbliżali się do bram miasta, gdzie trzech strażników nie zamierzało czekać i rozstawiło się tak, by zatrzymać wóz i stać z trzech jego stron.
‐ Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? Obaj musicie je podać.
‐Victor Narin, Kapitan Okrętu, pochodzę z wioski niedaleko Gilgasz, przybyłem tutaj, bo jest tu mój Okręt. - 
 - 
 - 
 
 Oni tutaj jedzą sztućcami, czy palcyma?// Sprawdził co takiego przyniósł mu karczmarz.