Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Czemu nie jesz?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ A miałem?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Tak, spokojnie starczy dla dwóch.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Więc wziął po odrobinie wszystkiego i powoli jadł. Spoglądał jeszcze niżej, czuł się zawstydzony.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Denerwujesz się czymś?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Dziwnie pan mnie traktuje. Nie twierdzę, że źle, po prostu nie jestem przyzwyczajony.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Może kiedyś zrozumiesz…

[Kubeł1001]

Kuba1001

O dziwo, znów trafiłeś na znajomą, pływającą jaskinię hazardu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Uśmiechnął się. Tak najzwyczajniej. Przez myśl przebiegło mu kilka ponurych scenariuszy, każdy brzmiał coraz głupiej. Dojadł do końca i w końcu podniósł głowę.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Znowu do tejże jaskini się udał po czym poszedł do Dowódcy. \

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie minęło wiele czasu, więc wszystkich zastałeś w niemalże identycznych pozach, nadal zajętych grą w karty.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Victor skończył chwilę później, na koniec były już tylko owoce i warzywa. Trzeba przyznać, że wyglądały niesamowicie świeżo.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Znalazłem kolejne wasze zlecenie. Co tym razem?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Wyglądały smakowicie, już miał po nie wyciągnąć rękę, ale zawahał się. Nie. Nie powinien przyzwyczajać żołądka do tylu smaków, bo i tak ledwo wytrzymuje. Zjadł już sporo. Pewnie wyglądał dziwnie z ręką uniesioną nad stołem, ale nie zwrócił na to uwagi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Weź sobie coś, bo reszta na wynos.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

No to spojrzał na te owoce, czy któryś z nich kojarzy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Gruszki, jabłka, truskawki…

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Cóż, truskawki kojarzyły mu się dość jednoznacznie. Nawet nie zwrócił uwagi, gdy się przez nie zarumienił. Ostatecznie wziął sobie dwie gruszki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie umiesz czytać czy jak? ‐ burknął kaleki Krasnolud.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Natomiast Kapitan wybrał jabłko. Chwilę później dwie kelnerki spakowały resztę na wynos i wręczyły Victorowi.
‐Czyli idziemy prosto na statek.