Nowe Gilgasz
-
wiewiur500kuba
Kuba1001 pisze:‐ A wygląda Wam to na jakąś bazę rekrutacyjną? To jest cholerny magazyn.
// I tak ta postać jest już stracona, to mogę spróbować jakiś głupot :v //
‐ No niby nie, ale to naturalne że chce poznać się warunki pracy. Może też ugadać jakieś wynagrodzenie na podstawie dobra które przyjdzie nam pilnować. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
//Jak coś to będzie dłuższy odpis, który mocno popchnie akcję i fabułę do przodu (o artefakcie też powiem), ale dopiero w siedzibie Czarnego Słońca.//
Posłuszny Twej woli, został, a Ty zastałeś standardową karczmę w Elarid, zapełnioną zarówno zwykłymi mieszkańcami miasta, jak i najgorszym sortem spod ciemnej gwiazdy. Poza tym barman nie był niczym zajęty, więc na Twój widok od razu spytał:
‐ Co podać? -
-
-
-
Kuba1001
Nie, nie trzeba, tak samo jak nie trzeba dodawać, że trafił do środka bez problemów, kontroli czy czegokolwiek takiego. Niemniej, po wejściu do pomieszczenia byłeś świadkiem kłótni Riverta i Drowa (tak, tego z misji w Mrocznym Królestwie) z bandą zielonoskórych w sile trzech Orków, Goblina i dwóch Hobgoblinów. Znając temperament tych ras, a przynajmniej Orków, dość szybko walka na słowa przerodzi się w coś znacznie bardziej krwawego. No, chyba że jakoś zainterweniujesz.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Kilkaset. ‐ uściślił szeptem Mroczny Elf.
Po chwili zgrai puściły nerwy i jeden z Orków próbował własnoręcznie odebrać domniemane złoto Rivertowi, ale ten był szybszy i po chwili dwa zielone łapska wylądowały w kałuży krwi na podłodze, w ich ślady poszedł wyjący z bólu Ork.
Pozostali dobyli broni (jeden Ork dwuręcznej maczugi, drugi miecza długiego i topora o dwóch ostrzach, Hobgoblin postawił na sztylet i miecz, kolejny zaś wybrał dwuręczny buzdygan), jedynie Goblin wycofał się na tyły i zaczął mamrotać coś pod nosem.
Nim ktokolwiek próbował jeszcze jakoś wyjaśnić sytuację, wszyscy zieloni rzucili się na Was. Jeden z Orków zwarł się z Rivertem, drugi toporem wytrącił Drowowi kuszę z dłoni i skrzyżował swój miecz zjego klingami, Tobie zaś przypadły dwa Hobgobliny, z których jeden wykonał potężny zamach w kierunku Twojego kolana, a drugi pchnął mieczem na wprost, w Twoją klatkę piersiową, zaś sztyletem zadał cios w okolice prawych żeber.