Nowe Gilgasz
-
Spróbowała go jakoś ominąć i pobiec dalej ile miała sił w nogach, jeśli była taka możliwość. Walka z nim mogłaby zająć bardzo długo.
-
Niestety, korytarz nie był zbyt szeroki, a potwór sporych gabarytów, więc próba wyminięcia go, przynajmniej teraz, spełzłaby na niczym i mogłaby się tylko źle skończyć.
-
Czekała na jakiś atak z jego strony, aby spróbować go uniknąć, po czym przeciąć jego brzuch dwoma sztyletami.
-
Potwór zaatakował bez finezji, po prostu rzucając się naprzód, chcąc pochwycić Cię lub zmiażdżyć wielkimi łapskami. Uniknięcie ataku nie było problemem, bo byłaś zwinna, a on niezdarny, jednak ostrza sztyletów nie były w stanie przebić się przez twardą skórę na brzuchu, a nim zdążyłaś zareagować, bestia jednym machnięciem łapy posłała Cię kilka metrów dalej. Dobrze, że trafiła w plecy, możliwe, że taki cios w głowę skończyłby się nawet śmiercią.
-
//skoro uderzył ją w plecy, to teraz ona jest chyba za nim?//
Spróbowała wstać, wziąć sztylety, jeśli jej wypadły i pobiec dalej. -
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
//Dokładnie tak.//
W ten niezamierzony sposób bestia pomogła Ci, a także była zbyt wolna, aby uciec. Ty zaś miałaś wrażenie, że ścieżka jest coraz bardziej stroma, co z jednej strony utrudniało ucieczkę, ale z drugiej dawało nadzieję, że zbliżasz się do wyjścia. -
Biegła nie patrząc za siebie, bo miała wrażenie, że zaraz będą ją gonić oddziały Murloków albo jakichś mutantów.
-
I tak najpewniej było, ale w końcu dotarłaś niemalże do powierzchni, wyjście miałaś niemalże na wyciągnięcie ręki, ale problemem było tych kilkanaście ostatnich metrów, była tam bowiem woda, a Ty nie miałaś pewności, jak głęboka jest i co może się pod nią czaić.
-
Weszła więc powoli do tej wody, żeby bezpiecznie sprawdzić jej głębokość i jeśli była wystarczająco głęboka, żeby w niej pływać, to spróbowała ją przepłynąć.
-
Nie była, sięgała w najgłębszym miejscu do kolan, ale i tak nie miałaś zbytnio wyboru. Niestety, przeszłaś tylko kilkanaście kroków, gdy zjawił się pościg, składający się głównie z nieuzbrojonych, ale i tak groźnych, Murloków, i tego wielkiego Mutanta pod dowództwem Haldira. Na jego rozkaz prawie wszystkie małe potworki ruszyły w pościg, a obecnie znajdujesz się na ich terytorium, w wodzie, gdzie mają przewagę.
-
@Kubeł1001
Xavier Waasi
Nie chcąc ryzykować ucieczki swojego przeciwnika, zdjął z pleców łuk, po czym spróbował trafić go bezpośrednio w głowę z jednej ze swoich strzał. Trochę umiejętności w tym miał, więc się do tego przyłożył, by nie zepsuć sprawy na sam koniec. -
Przyśpieszyła trochę kroku, jeśli mogła, ale wciąż miała na uwadze, że zaraz kilka Murloków zacznie ją atakować, więc złapała mocniej sztylety, żeby jej przypadkiem nie wypadły z rąk.
-
Vader:
Vigo miał pecha, bo odwrócił się w chwili, gdy strzała pędziła w jego kierunku. W samą porę, aby ją zobaczyć, domyślałeś się, że miał jeszcze czas, aby się wystraszyć, ale nie było już czasu na to, aby się uchylić. Padł trupem, gdy strzała przebiła jego otwarte do krzyku usta. Widząc to, pozostali przy życiu ochroniarze Viga nie złożyli broni, a wręcz przeciwnie, walczyli do śmierci, było ich jednak za mało i byli zbyt wyczerpani, przez co zostali wybici do nogi. Początkowo nieśmiało i z rzadka, później coraz śmielej i głośniej, od ścian jaskini zaczęły odbijać się okrzyki zwycięstwa.
Taczka:
Nie uszłaś daleko, gdy potworki zaatakowały. Nie mając broni ani realnych szans w konwencjonalnej walce, postanowiły zrobić coś, co miało w ich sytuacji najwięcej szans na powodzenie: Chwyciły Cię wszystkie razem i spróbowały wciągnąć pod wodę. -
Spróbowała zabić Murloki, które ją łapały, dźgając je sztyletami w głowę.
-
Zabiłaś tak jednego, może dwa, ale nie dawało to wiele, tymczasem do pościgu ruszyła reszta potworków, a po chwili i ta wielka kreatura.
-
Postarała się wyrwać z chwytu Murloków kopiąc je albo nadal dźgając.
-
Udało Ci się w ten sposób pozbyć ich na tyle, aby kontynuować ucieczkę. Od wyjścia dzieliło Cię już tylko kilka metrów, gdy na Twojej kostce zacisnęła się ręką wielkiego Mutanta, ciągnąca to do tyłu, dalej od wejścia, to pod wodę.