Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Jeżeli nie będziesz zawadzać … to tak

[Kubeł1001]

Michaelpl03

‐ Dobra, obaj sobie zawadzamy. Po prostu chodźmy.
Podszedł do karczmarza.
‐ To co teraz?

[Kubeł1001]

Zeromus

phew … ‐ Podchodzi za nim

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Za mną. ‐ powiedział karczmarz prowadząc Was na zaplecze, a z niego na tyły karczmy.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Idzie za karczmarzem.
// Hehe, robimy pociąg ;‐;

[Kubeł1001]

Zeromus

// ciuch‐ciuch
Podąża za nimi

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ty chory po je*ie ;‐;//
Zaprowadził Was na tyły karczmy gdzie stały cztery konie, a także jeden człowiek. Ubrany w spodnie, buty i pas ze skóry, oraz kożuch z wełny barana. Krótko ostrzyżony, opalony i uzbrojony w długą włócznię, której grot dziwnie lśnił w blasku zachodzącego słońca.
//Słońce zachodzi, a Wy jedziecie do wioski gdzie mieszka Wilkołak. Powodzenia życzę :V//

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Pfff, mam srebrny miecz.
// Znaczy, ten miecz mam. I jestem tym… Zwycięzcą jestem.
‐ Witam.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Widzisz? Tutaj są konie, a w Centrze nie. Tam bida.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął Wam głową, zamienił kilka słów z karczmarzem, a gdy ten odszedł wsiadł na konia i czekał, aż zrobicie to samo.
‐ Jestem Kal. ‐ rzucił jakby od niechcenia.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

‐ Edwin.
// Albo Edmund, nie pamiętam.
Wsiadł na konia.

[Kubeł1001]

Zeromus

Nie musicie znać prawdziwego Imienia … wystarczy Spriggan

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wyjechaliście z miasta i po chwili jechaliście zarośniętym gościńcem prowadzącym przez las.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Zmiana tematu, czy coś?
// Dobra, załatwiłem z Kubłem (chyba), także powinno się udać ;‐;

[Kubeł1001]

Zeromus

// A gdzie to będziemy jechać ? Bo ja tam niewiem

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Do wioski jakiejś chyba :V

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zmiana tematu, bo wiocha blisko. Kontynuujecie w Wiosce Pargos. Jak dodam temat.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

Krasnolud szedł w stronę miasta.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnolud szedł, i szedł i nie minęło wiele czasu, gdy trafił pod bramę miasta. Co dziwne nie było pod nią strażników.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wszedł więc do miasta, jak gdyby nigdy nic. Udał się prosto na rynek.