Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To dobrze.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Milczał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

On również.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Nie chodzi o to… Po prostu muszę wiedzieć… Co wiesz o smokach ? ‐ Spojrzał na niego… Nie chciał nic okazywać, żadnych uczuć ani niczego.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Dłuższa, niepokojąca cisza się przeciągała.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ Duże gady. No… co jeszcze? Latają, zioną ogniem, zżerają dziewice… Każdy to wie.
Vader:
Owszem, przeciągała, aż nie wypełniły jej kroki Maga, który najwidoczniej postanowił odejść.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Krótka, gównowarta rozmowa.
Odwrócił się i odszedł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I odeszliście w przeciwnych sobie kierunkach.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No i dobrze, do końca trzymał się tego, że nie ma złych intencji.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tak było.

[Kubeł1001]

Zeromus

Pomyślał sobie “Ignorant” jednak bardziej spojrzał na niego przenikliwym spojrzeniem ‐ Nie… Chodzi mi o bardziej specjalistyczną wiedzę, a nie te bajki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mam książki, owszem. ‐ przyznał się. ‐ A co? Polujesz aby na jakiegoś?

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc, warto wyczaić jakiegoś Maga dymu, lub cienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A więc warto wyczaić jakieś miejsce, gdzie jest pełno dymu lub cienia.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Można tak powiedzieć, jednak chodzi mi bardziej o to… Czy zdarzyło się kiedyś, żeby smok uratował człowieka ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie przypominam sobie… A czemu pytasz?

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Z czystej ciekawości. Po prostu kiedyś czytałem taką bajkę i zastanawiałem się, czy to by było możliwe.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Szczerze to jak chcesz pogadać, to chodź do środka, bo w wejściu tak trochę głupio. ‐ powiedział i odsunął się, żebyś mógł wejść.

[Kubeł1001]

Zeromus

Trochę się obawiał tego, jednak i tak wszedł do domku… Nie chciał być nieuprzejmy

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Właśnie trafiłeś do domu P O T Ę Ż N E G O A L C H E M I K A
Nie no, żart :V//
Dom był dość skromnie urządzony, lecz znalazło się tam miejsce na kilka pokoi, w tym właśnie salon, do którego się kierowaliście. Mag zasiadł w jednym z foteli, a Tobie wskazał identyczny naprzeciwko i, w międzyczasie, rozpalił drewno w kominku za pomocą kuli ognia wystrzelonej z własnej dłoni.