Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Wystarczy mi mapa. Wolę nie zabierać cennego czasu. Oni też pewnie są bardzo zajęci.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To chodź do domu, dam Ci jakąś, mam ich sporo. ‐ powiedział, odwrócił się na pięcie i tam też się udał.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ No dobrze… W takim razie prowadź ‐ No i poszedłem za nim. Trochę mu zaufałem, jednak nadal miałem ograniczone zaufanie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W domu był przed Tobą, a po chwili dał Ci zwiniętą w rulonik mapkę.

[Kubeł1001]

Zeromus

Biorę od niego mapę od razu rzucając na nią okiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cóż, przedstawiała ona drogę z Nowego Gilgasz wprost do tej tajemniczej Smoczej Rezydencji.

[Kubeł1001]

Zeromus

Byłem już przygotowany do drogi, więc od razu wyruszyłem zabierając swoje rzeczy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i ruszyłeś.
//Zmiana tematu. Później go dodam i zacznę.//

[Kubeł1001]

bulorwas

Pirren jadąc długością rzeki wiedział że kiedyś trafi na cywilizację. Okazało się nią to miasto. Zszedł z konia i pogłaskał go. Zaczął się rozglądać najpewniej za jakimś wejściem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Miasto na lądzie otaczał kamienny mur, a w nim była brama pełna strażników, więc warto najpierw sprawdzić tutaj.

[Kubeł1001]

bulorwas

Poszedł w stronę strażników.
‐Można wejść?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A kim jesteś, skąd pochodzisz i czego tu szukasz? ‐ spytał jeden ze strażników. Zauważyłeś, że zarówno on jak i wszyscy inni maja na pancerzach dziwny symbol, coś jak czarne słońce.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Pirren Uyij`Gin, Najemny wojownik. Jestem nordem. Przychodzę by się, napić, przespać, złapać jakieś zlecenie i ruszyć dalej z uzupełnionymi zapasami.
Odprawił formułkę ze znudzeniem

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zlecenie ta? ‐ spytał i porozumiewawczo uśmiechnął się do reszty. Po chwili brama stanęła otworem. ‐ Witamy w Nowym Gilgasz.

[Kubeł1001]

bulorwas

Gwizdnął jak ma w zwyczaju by przywołać konia. Gdy miał go juz przy sobie przekroczył bramę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I ruszyłeś, za Tobą kroczył koń.

[Kubeł1001]

bulorwas

Rozglądał się za jakoś stajnią do wynajęcia i karczmą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stajni do wynajęcia nie było, ale szczęśliwie każda karczma dysponowała płotkiem do uwiązania konia.

[Kubeł1001]

bulorwas

Zostawienie konia ze swoim całym dobytkiem było co najmniej złym pomysłem. Skóry i maczetę wziął ze sobą. Przywiązał konia do słupka i sam wszedł z całym dorobkiem do karczmy. usiadł przy jednej z ław i ułożył skóry i maczetę obok.
‐Karczmarzu piwa!
Krzyknął jak to mieli nordowie w zwyczaju.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twój basowy głos zdołał wznieść się ponad banujący w karczmie hałas, dzięki czemu zaraz karczmarz przyniósł Ci kufel, w zamian prosząc o dwie sztuki złota.