Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Twój basowy głos zdołał wznieść się ponad banujący w karczmie hałas, dzięki czemu zaraz karczmarz przyniósł Ci kufel, w zamian prosząc o dwie sztuki złota.
Wręczył mu je. ‐Wiesz może kto potrzebuje najemnika? Zapytał dając mu pieniądze.
‐ Czarne Słońce. ‐ odparł i zabrał monety, a po chwili wrócił na swoje miejsce, by zająć się innym klientami.
Wypił piwo po czym podszedł do karczmarza. ‐Ile za nocleg i napojenie konia? Zapytał.
‐ Pięć złota za noc, konie mają koryto przy płotku, woda za darmo.
‐Biorę aktualnie na jedną noc. Dal mu pięć złotników. ‐Gdzie jest siedziba tego całego czarnego słońca?
‐ Duży dom z drewna w centrum, mają tam wymalowany swój symbol, ciężko przegapić.
‐Dostanę klucz od pokoju, czy w drzwiach?
W odpowiedzi wyciągnął spod lady klucz i wręczył Ci go.
Wziął klucz i cały grajdołek z jakim przybył do karczmy zanosząc go do pokoju. Zamknął go na klucz
Wszystko poszło sprawnie i majątek jest jako tako zabezpieczony.
Wyszedł z karczmy i rozpoczął poszukiwania owego budynku.
Dzięki wskazówkom oraz samym gabarytom budynku i charakterystycznemu symbolowi to znalazłeś go bez problemów.
Zapukał do drzwi. Chyba tak to się robi w tym kraju.
Żadnej odpowiedzi, a drzwi wydają się otwarte. Straży również nie ma.
Wszedł do środka. ‐Witam.
Duży i obszerny korytarz przywitał się mrokiem i ciemnością.
Kroczył nim z dumą i powagą.
I kroczyłeś tak, nim nie usłyszałeś szelestów i… kroków? Jest to o tyle dziwne, że wszystko to słyszysz nad sobą.
Szedł dalej szukając schodów.