Miasto Kasuss
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//To prędzej smażone mięcho wyczujesz, niż narkotyki.//
‐ Tutaj zawsze jest ciekawie. ‐ odparł beztrosko Ork.
Abby:
Tak się stało, zaś pierwszy Mroczny Elf zszedł ze schodów. Był to typowy przedstawiciel swojej ras, ubrany w ciemne szaty, płaszcz z kapturem i chustę zasłaniającą twarz. W dłoniach dzierżył dwa bliźniacze jatagany. Na Twoją korzyść przemawia brak tarczy czy pancerza, co czyni go podatnymi na ataki. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//No nie przewiedziałem, zią.//
‐ Możemy się nawet, ku*wa, teraz przekonać. ‐ odwarknął i chwycił Cię, aby później cisnąć Tobą kilka metrów.
Taczka:
I zauważyłaś tam bandę Goblinów, z czego jeden klęczał, drugi stał na jego barkach i grzebał w zamku wytrychem, a kilku innych, uzbrojonych, czekało na otwarcie drzwi. Warto dodać, że zaskoczenie było obustronne. -
-
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Chciałeś się przekonać co do moich umiejętności? Chciałeś?! To ku*wa dawaj!
Taczka:
Udało się, oni zaś zaczęli szturm na drzwi. Szczęśliwie, zarówno Twój pan, jak i jego ochroniarze, byli już na nogach i uzbrojeni, czekając na nieunikniony atak.
Abby:
//Dlatego pewien mądry pan wprowadził określenie Drow.//
I zszedł, kierując się ku Tobie powoli, wykonując niedbałe młynki swoimi jataganami. -