Miasto Kasuss
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Po każdym Twoim odskoku on wykonywał zamach i przybliżał się. I tak dalej, i tak dalej, i tak bez końca…
Abby:
Twój blok nie był doskonały, nie zasłoniłaś całej ręki i klinga jatagana wbiła się w nią, acz lekko. Czemu tak, a nie głębiej lub czemu nawet nie odcięła ręki? Ano nagle w Mrocznego Elfa wstąpiło zdziwienie, niedowierzanie, a później ból i śmierć, gdy Twoje pchnięcie dosięgnęło jego trzewi, a nie miał jak go zablokować z racji braku pancerza i wykorzystania obu ostrzy do ataku.
Taczka:
Był mocno zamroczony, ale jakoś odzyskał tyle trzeźwości umysłu, aby skierować się powoli w Twoją stronę z paskudnym uśmiechem na szpetnej gębie i z mieczem w dłoni. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Szefo nam kazał przyjść po Ciebie, a resztę zabić. ‐ zaoponował Goblin, mając wyraźny mętlik w głowie z racji sprzecznych poleceń.
Abby:
Dym co prawda mocno zrzedł, jednakże nadal krył on w mniejszym i większym stopniu dwie humanoidalne sylwetki.
Max:
//On Cię nie lubi, a do tego to Ork. Uznał to za świetną okazję do obicia Ci mordy.//
Podpaliłeś mu grunt pod nogami, zaś nim którykolwiek z Was zrobił kolejny ruch, Ty otrzymałeś cios w tył głowy tak silny, że przewróciłeś się na bruk, Ork zaś otrzymał uderzenie o podobnej sile, lecz w brzuch. -
-
-