Miasto Kasuss
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Abby:
Wróciłaś spokojnie pod sierociniec, acz tam dopiero spotkałaś jakieś zagrożenie, czyli bandę trzech Mrocznych Elfów, którzy chyba na Ciebie czekali.
Max:
Opcje były dwie: Okolice rzeki, gdzie praktycznie nic nie rosło (poza trawą i tym podobnymi chwastami) lub też pola pełne rosnącego zboża. -
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Brzmi… Dziwnie. Mogłabyś mi o tym opowiedzieć?
Max:
//Nie da się zatrzymać ognia w żaden sposób, na jakimkolwiek poziomie znajomości: Pali się tak długo, jak długo nie ugasisz go w sposób konwencjonalny.//
Jak zostało powiedziane, spora rzeka, bez roślinności, zwierząt, ludzi czy też czegokolwiek innego.
Abby:
‐ Niepotrzebnie z nami zadzierałaś. ‐ powiedział jeden, a pozostali skinęli głowami, acz żaden nie wykonał choćby najmniejszego ruchu, aby zareagować na Twoje dobycie broni. -
-
-
-
Taczkajestfajna
‐No to… Mój były pan chciał mnie sprzedać jakiemuś brzydkiemu, śmierdzącemu gościowi. Mój pan uznał, że ten brzydki za mało daje złota. Potem zaczęli się bić. Jak już skończyli, to wróciliśmy do domu, ale zaatakowały nas gobliny, czy jak tam się nazywają. Mój pan zginął, no i przygarnął mnie tamten Nord ‐ Wskazała palcem na Norda. ‐ A ty dlaczego tutaj jesteś?