Miasto Kasuss
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Wkroczyłeś do środka bez problemu, trafiając do przedpokoju, z którego mogłeś udać się do pomieszczenia na wprost lub na piętro.
Taczka:
‐ To taka energia do zabawy, pracy i tak dalej… Rozumiesz?
Killer:
Jako iż wiedziałeś, gdzie się udać, to pozornie było z górki. No, pozornie, bo raczej nie będzie siedzieć gdzieś na widoku, więc może być ciężko.
Abby:
//Miałem przewinąć w tym samym poście, ale za bardzo bolała mnie głowa i chciałem mieć te odpisy już z głowy, także moja wina.//
Gdy odzyskałaś przytomność, mogłaś stwierdzić, że głowę wciąż masz na karku, ale była to jedyna pozytywna rzecz jaką zdołałaś zarejestrować… Przez miękki, przepuszczający światło, kaptur nie mogłaś stwierdzić gdzie jesteś, a na dodatek nijak mogłaś go zdjąć lub się stąd ruszyć: Nogi miałaś związane w kostkach, łydkach i udach, a ręce w nadgarstkach, ramionach i przedramionach. Oddychać co prawda mogłaś, ale tylko przez nos, ponieważ miałaś w ustach knebel, który dodatkowo skutecznie uniemożliwiał Ci wydanie z siebie dźwięku bardziej artykułowanego niż pomruk. -
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Wyszło, że dobrze rozumowałeś, gdyż zastałeś tam kogoś w trakcie posiłku, najpewniej Maga, choć stuprocentową pewność możesz mieć dopiero po zadaniu mu odpowiedniego pytania.
Abby:
‐ Och, obudziłaś się wreszcie? ‐ spytał znajomy głos Mrocznego Elfy. ‐ Mówiłem, że użyłeś złej strzałki. ‐ zwrócił się do innego.
‐ Użyłem dobrej strzałki. ‐ zaprotestował tamten. ‐ Tylko dałem za dużo trucizny, spodziewałem się tego wielkiego Orkologa.
Taczka:
‐ Nic takiego, ja też nie należę do jakichś szczególnie wyedukowanych, bo pisać nie potrafię, z czytaniem też jest średnio.
Killer:
Biorąc pod uwagę fakt, że nie mógł być na tyle głupi, żeby siedzieć gdzieś na otwartej przestrzeni to jednak może być problemem, bo pewnie ukrył się w jakimś budynku. -
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Wychodzi na to, że tak… I chyba będziemy spędzać ze sobą sporo czasu.
Max:
‐ Jak widać. ‐ mruknął znużony, gdy otarł usta serwetką. ‐ Mam dziś wolny termin. Czego chcesz się uczyć?
Abby:
Chyba o Tobie chwilowo zapomnieli lub zignorowali, gdyż zmienili temat rozmowy, a przy okazji i język, przechodząc na własną mowę. -
-
-
-
-
Kuba1001
Abby:
To Ci się udało, podobnie jak przewrócenie oczami. Zawsze coś.
Taczka:
‐ Ja mam zajęć aż nadto, więc nawet Ci zazdroszczę.
Killer:
Biorąc pod uwagę, że mógł tam zgromadzić sobie zapasy jedzenia i napojów oraz że był Hobgoblinem, który w zasadzie w dupie miał higienę (o ile wiedział co to higiena), a także nie byłeś pewien, kiedy w ogóle mógł tam wejść, to sobie poczekasz…
Max:
//Tru.//
‐ A o jakiej Magii mowa? -
-