Miasto Kasuss

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Witaj ‐przywitała się, jak nakazywały dobre maniery‐ Będziesz się tak na mnie dalej patrzył czy wykonasz rozkaz swojego pana? ‐ odwróciła wzrok.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Drizzt. ‐ stwierdził po czym dodał: ‐ Drizzt Do"Urden. ‐ mówił jakby miał gdzieś wolę coraz bardziej zirytowanego watażki.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Nie rozumiejąc słów Mrocznego Elfa, po prostu rzekła do niego:
‐ Przepraszam, ale nie zrozumiałam słów. Mówisz może w spólnym?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Elf pokręcił głową.
‐ Drizzt Do’Urden. ‐ powiedział wskazując dłońmi na siebie. ‐ Jestem Drizzt Do’Urden. ‐ dodał dla pewności.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Cześć, Drizzt. To raczej nie czas na poznawanie nowych kolegów. Poza tym Twój szef się denerwuje ‐ tu spojrzała na tego łysego gbura siedzącego na tronie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął jedynie głową i skierował się do jednego z wyjść z sali.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Miał ją gdzieś zaprowadzić, więc poszła za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Elf zaprowadził Cię do skromnie umeblowanego pokoju. Małe łóżko, szafa, kufer i tobołek w koncie.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Dziękuję za odprowadzenie ‐ skinęła głową mężczyźnie i podeszła do łóżka by sprawdzić, czy jest wygodne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tak właściwie to mój pokój. Mój i Guenhwyvar. Ale niedługo odchodzimy. Nie tak wyobrażałem sobie życie pośród ludzi. ‐ powiedział Drow lekko łamiącym się głosem.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Ojć… Po prostu trafiłeś do nieodpowiedniego miasta i ludzi. Założę się, że w innych miastach jest inaczej.
Dziewczyna podeszła do Elfa obdarzając go współczującym spojrzeniem i poklepała po ramieniu, oczywiście stając na palcach z powodu wzrostu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Uśmiechnął się krzywo.
‐ Z pewnością… Może pośród innych ras czeka mnie lepsze życie.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Jeśli mogę wiedzieć, wśród jakiej rasy zamierzasz teraz żyć?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Do Krasnoludów, przez Przełęcz Martwego Orka. A… Co z Tobą?

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Ja? Na pewno będę musiała tu zostać, a jak widzę, raczej nie będzie mi łatwo. Już zaczynam tęsknić za swoją rodziną, choć minęło niewiele czasu od “rozstania”… ‐ posmutniała nieco na wspomnienie o rodzicach i puściła głowę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową i wyraźnie się nad czymś zastanawiał.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Stała i czekała, aż się odezwie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mogłabyś… Iść ze mną. ‐ stwierdził po chwili.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Naprawdę? Dziękuję! ‐ dziewczyna tak się ucieszyła, że z emocji przytuliła się do mężczyzny.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Drow był dość zakłopotany sytuacją. Lekko Cię odepchnął.
‐ Nie ciesz się tak. Nie wiem nawet czy plan się powiedzie. Nie mogę Cię wykupić. Mam tylko ubranie, sejmitary, kilka sztuk złota i statuetkę. Musimy spróbować ucieczki, ale może być ciężko. Watażka ma wielu ochroniarzy, Gobliny, Orków, Elfy, ludzi, a nawet Ogry. Do tego ten Wampir. Potrzeba nam planu.