Miasto Kasuss

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Nie jestem zmęczona, ja chcę coś porobić… ‐ Zasiadła “po turecku” na łóżku. ‐ Mogę jakoś pomóc?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Trochę niby jest do zrobienia, ale nie mam pomysłu, czym ty byś się mogła zająć.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Naprawdę nie ma nic, co mogłabym zrobić?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Któryś z tych normalnych, znajdował się blisko niego?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ A co potrafisz robić?

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Umiem… W sumie to nie wiem, co ja umiem, bo zawsze mi nic nie wychodziło.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Co ci takiego nie wychodziło?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Abby, Taczka:
//W dalszym ciągu nie przeszkadzam.//
Max:
Tak, jeden ludzki wyrostek właśnie uwalniał od zdecydowanie zbyt ciężkiej sakwy jakiegoś kupca.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Złapał go więc za ramię. Mocno zaciskając place.
‐ Można wiedzieć, co właśnie robiłeś?

//Już na przyszłość, co straż z takimi robi? Daje ich do jakiegoś więzienia, czy zanosi do kwatery, a tam się zajmują resztą?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Do koszar straży i wraca na patrol.//
Nie miał zamiaru odpowiedzieć, ale uciekać, co oczywiście mu się nie udało, ale nie przeszkodziło w szamotaniu ani czymś takim, co również było bezowocne.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Gotowanie… No i sprzątanie też.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Gotowanie może nie, ale możesz pomagać w sprzątaniu. Jak na razie to się rozejrzyj, czy jest porządek, dobrze?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Uderzył go druga pięścią w głowę. Jeżeli nie podziałało, uderzał do skutku. Jeżeli już by zadziałało, zawlekłby go do koszar.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Kiwnęła głową i poszła się porozglądać, tak jak jej powiedziała opiekunka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
W każdym innym mieście mogłoby to wyglądać dziwnie, ale nie tutaj. Niemniej, po dotarciu na miejsce inny strażnik odebrał od Ciebie kieszonkowca, a Tobie wraz z kompanem należy wracać na patrol.
Taczka:
Na pewno od luksusu odbiegał, ale z drugiej strony był o wiele lepszy niż te, w których przyszło Ci do tego czasu mieszkać.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

O, szedł za nim. Wrócił więc, wypatrując kolejnego.
//Aż tak teraz żałuję, że mu magii ziemi nie dałem. Mógłby w ten sposób pętać innych na przyszłość. Chyba że… da się ponownie zrobić te trzy dni wolnego?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Tymczasem Sylvia w chwili spokoju przetrząsnęła własne kieszenie.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Patrzyła się, czy przypadkiem nie jest gdzieś brudno.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Nic nadzwyczajnego: Syfu nie ma, ale i nie lśni.
Abby:
Znalazłaś nieco śmieci oraz złotą monetę, która musiała Ci się wcześniej gdzieś zapodziać.
Max:
//Dawaj, Orków tu dużo, sprowokuj któregoś, śmiało.//
Byli, to oczywiste, ale skryci gdzieś w tłumie, ostrożniejsi lub zwyczajnie zajęci czymś innym. Ewentualnie aktywował im się instynkt samozachowawczy i postanowili przeczekać aż odejdziecie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Tego poprzedniego, sprowokował samym faktem bycia, może teraz też tak się da?//
Wszedł więc w tłum, trzymając dłoń na sakiewce, przypatrując się dokładniej osobom, które noszą kaptury, lub wyglądają na zwinne i szybkie. Rzecz jasna, przy osobach z kapturem pomijał magów.