Miasto Kasuss
-
-
-
Kuba1001
Max:
Szybko i sprawnie wróciłeś do miasta oraz do koszar, gdzie zasnąłeś w swoim pokoju, budząc się dopiero rankiem na zbiórce.
Abby:
Wszystkie były dobrze płatne i opiewały na morderstwo, ale w żaden sposób nie godziły w Twój kodeks moralny, ponieważ miałaś do wyboru zlecenie na handlarza niewolnikami, szalonego seryjnego mordercę i zbiegłego z więzienia przestępcę. -
-
-
Kuba1001
Abby:
Każde było dla Ciebie wykonalne, bo raczej z każdym z nich sobie poradzisz, możesz więc kierować się zarobkami: Za przestępcę jest pięćdziesiąt złota, jeśli będzie martwy, lub sto, jeśli przeżyje, w wypadku mordercy żądano już jego głowy, w zamian za którą oferowano dwieście sztuk złota, w wypadku handlarza ponownie pojawił się dylemat: Sto sztuk złota za trupa i trzysta za żywego, którego bezpiecznie odstawi się do siedziby Kartelu.
Max:
Trafiłeś tam bez problemu i po wszelkich rutynowych procedurach zostałeś, o dziwo, przydzielony do jakiejś misji specjalnej. Zżerała Cię ciekawość nie tylko odnośnie tej misji, ale również powodu, dla którego Cię wybrano. -
-
Kuba1001
Jak mogłaś wyczytać z jego zdjęcia i podobizny, był wysoki, blady i dość wątły, miał fiołkowe oczy, długie, czarne włosy i odziany był w łachmany wszelkiej maści, acz posiadał też charakterystyczną złotą broszę w kształcie nietoperza, którą zawsze nosił na widoku. W zleceniu była też mowa, że był uzbrojony, najpewniej w noże i sztylety, oraz niebezpieczny.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Biorąc pod uwagę, że większość prostych strażników jest niepiśmienna i z czytaniem też u nie kiepsko, to pierwsza opcja wydaje się lepszym wyborem.//
Abby:
Na pewno nie na głównym rynku czy w jakiejkolwiek karczmie, mimo wielkiego tłumu, było tam też wielu najemników, łowców nagród i strażników… Z racji tych ostatnich odpadała główna brama, a także jakakolwiek inna… Najlepszym wyborem pozostają jakieś gorsze dzielnice, możesz się tam spróbować dowiedzieć czegoś więcej. -
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Od dowódcy grupy. ‐ odparł, wskazując na strażników miejskich stłoczonych wokół jakiejś osoby. Chwilę później odszedł do swoich zajęć.
Abby:
Najwidoczniej ulotnił się w chwili, gdy Ty byłaś zajęta przeglądaniem zleceń, bo nigdzie go nie było… Na pewno powinnaś wziąć ze sobą broń i odzienie, które ją skryje, w końcu będzie uciekać w pierwszej kolejności przed osobami uzbrojonymi po zęby i z orężem na widoku. Do tego może jakieś jedzenie, pieniądze czy cokolwiek innego, czym zdołasz wyciągnąć więcej informacji od osób, które mogły widzieć tego mordercę. -
-
-
Kuba1001
Abby:
Po mniej niż kwadransie byłaś gotowa do drogi i wykonania zlecenia.
Max:
Nie zdążyłeś, bo najwidoczniej stojąca w środku osoba, a mianowicie mężczyzna w płaszczu z kapturem, skórzanym pancerzu i z dwoma mieczami jednoręcznymi u pasa właśnie zakończył swoją wypowiedź.
‐ Pytania? ‐ spytał na sam koniec, patrząc na wszystkich zebranych wokół strażników miejskich. -