Miasto Kasuss
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 //Biorąc pod uwagę, że większość prostych strażników jest niepiśmienna i z czytaniem też u nie kiepsko, to pierwsza opcja wydaje się lepszym wyborem.//
 Abby:
 Na pewno nie na głównym rynku czy w jakiejkolwiek karczmie, mimo wielkiego tłumu, było tam też wielu najemników, łowców nagród i strażników… Z racji tych ostatnich odpadała główna brama, a także jakakolwiek inna… Najlepszym wyborem pozostają jakieś gorsze dzielnice, możesz się tam spróbować dowiedzieć czegoś więcej.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 ‐ Od dowódcy grupy. ‐ odparł, wskazując na strażników miejskich stłoczonych wokół jakiejś osoby. Chwilę później odszedł do swoich zajęć.
 Abby:
 Najwidoczniej ulotnił się w chwili, gdy Ty byłaś zajęta przeglądaniem zleceń, bo nigdzie go nie było… Na pewno powinnaś wziąć ze sobą broń i odzienie, które ją skryje, w końcu będzie uciekać w pierwszej kolejności przed osobami uzbrojonymi po zęby i z orężem na widoku. Do tego może jakieś jedzenie, pieniądze czy cokolwiek innego, czym zdołasz wyciągnąć więcej informacji od osób, które mogły widzieć tego mordercę.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 Po mniej niż kwadransie byłaś gotowa do drogi i wykonania zlecenia.
 Max:
 Nie zdążyłeś, bo najwidoczniej stojąca w środku osoba, a mianowicie mężczyzna w płaszczu z kapturem, skórzanym pancerzu i z dwoma mieczami jednoręcznymi u pasa właśnie zakończył swoją wypowiedź.
 ‐ Pytania? ‐ spytał na sam koniec, patrząc na wszystkich zebranych wokół strażników miejskich.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 Miałaś kilku, ale Hobbit imieniem Borgi powinien nadawać się w sam raz, bo jeśli Twój cel operuje mniej więcej tam, gdzie się go spodziewałaś, to tym lepiej, gdyż to właśnie tereny tego Niziołka.
 Max:
 Westchnął, najwidoczniej niezbyt rad, że musi znów powtarzać to samo, ale zabrał się do tłumaczenia:
 ‐ Dostaliśmy informację o groźnym gangu handlującym narkotykami i niewolnikami… Jako iż są to sprawdzone i rzetelne dane, to zaatakujemy ich siedzibę i wybijemy do nogi, ewentualnie schwytamy tych, którzy zechcą się podać. Jasne? ‐ spytał na koniec swych wyjaśnień, rzecz jasna pomijając, że zapewne owy gang współpracuje z Czarnym Słońcem, zadarł z Kartelem albo oba na raz.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 Zastałeś go tam, gdzie zawsze, czyli w oberży “Ciężki Kufel,” gdzie to siedział w koncie, uważnie słuchając i rozglądając się po całym przybytku i jego gościach, jednocześnie bez większych podejrzeń jedząc swoją kaszę i pijąc ulubione piwo z dodatkiem imbiru.
 Taczka:
 //Teraz, bo dopiero teraz Abby wyszła z domu, także pisz już coś, a ja zajmę się resztą.//
 Max:
 ‐ Niech Cię o to głowa nie boli, pamiętaj, że jesteś tylko szeregowym trepem. ‐ powiedział i zaśmiał się, a później kazał Wam ruszyć dwójkami na miejsce zbiórki w okolicach północnych dzielnic miasta, aby zbytnio nie alarmować bandytów.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 //To drugie, bo zapytałeś się o coś, co nie ma obchodzić szeregowego żołnierza, którym jesteś, jasne?//
 Nie mając żadnych danych na ten temat trudno byłoby Ci to wywnioskować.
 Abby:
 //*autokorekta.
 No i odpis w Archipelagu Sztormu. Teraz. Albo wywalam Ci postać z ekspedycji.//
 Nie było to co prawda wymagane, ale Hobbit cenił sobie dobre maniery, więc możesz w ten sposób nieco u niego zapunktować i liczyć na dokładniejsze informacje lub na jakiekolwiek informacje.
 Taczka:
 Znalazłaś ich niewiele, do tego głównie dla o wiele młodszych dzieci, jednakże zauważyłaś coś ciekawego, a mianowicie jakieś dziwne dźwięki dobywające się z kominka…
