Miasto Kasuss
-
-
Kuba1001
Lunaaax:
‐ Eee… Co?! ‐ zagrzmiał pierwszy z nich.
‐ Walić w ryło! ‐ ryknął drugi strażnik i tupnął potężnie po czym pewnie skierował się w stronę Wampira.
‐ Żałosne. ‐ powiedział i dodał coś jeszcze, ale jego słowa były niesłyszalne przy jękach i krzykach, które zakończyły się dwoma głuchymi upadkami. -
Zeromus
W pewnej odległości od miasta ze strony odwrotnej od kierunku do siedziby paladynów zmierzają Golbez i Cecil
Golbez: ‐ Tutaj najmniej można się spodziewać paladynów, więc na jakiś czas możemy się zatrzymać
Cecil: ‐ Mimo wszystko ja nadal jestem paladynem … więc niewiem, czy tak łatwo tam wejdę -
-
-
-
-
Kuba1001
Lunaaax:
W odpowiedzi Drow wyciągnął sejmitary i ruszył powoli w kierunku miejsca, z którego dobiegały głosy. Po chwili wychylił się zza rogu.
‐ Chodź.
Opliko:
I wszedłeś do bogato umeblowanego i wielkiego gabinetu. Za biurkiem siedział mężczyzna z opaloną skórą, krótką bródką i wąsikiem.
Zero:
‐ Czego ku*wa?! ‐ ryknął pierwszy strażnik, gdy tylko zbliżyliście się do bramy. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-