‐W takim razie, jeśli nie masz dokładniejszych informacji o miejscu jego pobytu, to chyba wszystko co potrzebuję.
mówię, po czym półszeptem dodaję:
‐I pewnie będzie w ostatnim miejscu które sprawdzę…
Zero:
Odszedłeś od lady. Tym odejściem z pewnością zawstydziłeś nawet najroślejszych drabów w karczmie.
Opliko:
‐ Oczywiście, że wiem. ‐ oburzył się. ‐ Widziano go pod pałacem jednego z miejscowych watażków. Z pewnością jeszcze tam jest.
//ok, dobry komentarz nie jest zły XDD//
Cecil: ‐ Wychodzimy …
Golbez: ‐ Ale czemu ? Przecież tutaj można się sporo dowiedzieć
Cecil: ‐ Dowiedziałem się już dosyć
Golbez: ‐ No dobra …
Wstaje i wychodzą z karczmy
//krótko i na temat//
Golbez: ‐ I co teraz ?
Cecil: ‐ Szukamy jakiegoś zadania … Nie mają tutaj żadnych demonów …
Szukają miejsca, gdzie można uzyskać jakieś zadanie
W centrum znajdował się spory budynek, który pewnie był ratuszem, a także wiele sklepów, targ niewolników (spory, lecz niedorównujący temu z Ur), rozmaite sklepy, wielu przechodniów, a także owa tablica ogłoszeń.
Golbez: ‐ Tylko pamiętaj … to jest jedno z niewielu miejsc, gdzie nie zaglądają paladyni, więc lepiej nie próbuj żadnych akcji z uwolnieniem niewolników
Cecil: ‐ Wiem, ale nie powinno tak być
Podeszli do tablicy