Dosiadłeś się do stolika na uboczu i popijałeś piwo. Po chwili przyszła do Ciebie Elfka, z którą wcześniej rozmawiałeś stawiając przed Tobą misę ryżu z jakimś czerwonym sosem i sporym kotletem schabowym.
‐ Pięć sztuk złota. ‐ rzuciła.
‐Proszę bardzo, piękna.‐ Rzekł nieco rechocząc, po czym wręczył jej do ręki 5 sztuk złota i spojrzał na swój posiłek wygłodniały szybko zabierając się za posiłek.
Zabrała zapłatę uśmiechając się przy tym do Ciebie. Posiłek może nie był wybitny, bo sos jakiś nijaki i ryż niezbyt świeży, ale i tak bardzo smaczny więc szybko opróżniłeś misę.
‐Ach, zawsze to jakiś posiłek.‐ Wyczyścił swe usta serwetką, którą podał mu jeden z jego wojaków. Następnie udał się z powrotem do lady, a w pobliżu stali jego ludzie. Panie karczmarzu, prosiłbym o jeszcze jedno piwo, dosyć spragniony jestem.
‐ W mieście są jakieś motele, ale u nas nie ma miejsca. Kartel wykupił tu wszystkie miejsca. Dla takich jak oni. ‐ powiedział dyskretnie wskazując głową na przedstawicieli Zatrutych Ostrzy siedzących nieco dalej.
‐ Innej opcji nie ma. Te draby nie są skore do negocjacji. Ostatniego co próbował się z nimi kłócić wynieśli w kawałkach. A na dodatek zupełnie nie przypominał człowieka. Straszny widok.
‐Mnie to tam nie boli kłótnia z nimi, gorzej że jak położę paru to nagle do środka wejdzie ich znacznie więcej, a to już byłoby mniej zabawne… Poleci pan jakiś lepszy motel?
‐Ciężko chyba będzie o lepszy… Póki co i tak jeszcze nieco tu zostanę i wypiję kufel czy dwa.‐ Oznajmił, po czym wziął łyk piwa odwracając się po chwili na resztę lokalu.
Kelnerki pracowały roznosząc posiłki i trunki. Czasem któraś z nich była klepana lub szczypana przez rozochoconych klientów, ale rezygnowali z dalszych zaczepek gdy zauważyli wielkich drabów i do tego uzbrojonych zaniechali swojego zachowania.
‐Dziw, że nie zaczęli się z tego powodu bić, przynajmniej byłoby zabawnie.‐ Napił się nieco piwa, po czym wyszukiwał wzrokiem wcześniej poznanej elfki.