Miasto Kasuss

[Kubeł1001]

Bilolus1

Najpierw jednak podszedł do straganu niewolników, przydałby mu się jakiś.Gdy tylko to zrobił rozejrzał się za sprzedawcą. A gdy go dopadł zagadał.

‐ Witajcie panie Sprzedawco, w jakich rozsądnych cenach macie niewolników ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zależy od ich rasy, wieku, wyglądu, umiejętności i… Wielkości Twojej sakiewki. ‐ rzekł nieco otyły już człowiek.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Najwięcej z sakwy mogę sypnąć na dzień dzisiejszy niezbyt wiele bowiem czterysta złotych monet a potrzebuję kogoś do zwykłej pomocy . Nic wielkiego .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A jakieś konkrety? ‐ dopytywał. ‐ Płeć? Wiek? Rasa?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Najlepiej człowiek ale przyjmę i wszystkich oprócz wróżków, goblinów i krasnali . Jeśli o wiek chodzi to na tyle młoda osoba żeby mogła walczyć czy nosić pancerz albo takowym się zajmować . Płeć jest mi obojętna .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął grupą i pokazał Ci czworo ludzi. Dość młodzi i silni, dwie kobiety i tyle samo mężczyzn.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Przyjrzał się im dokładniej po czym zapewne ku uciesze drużyny wybrał kobietę którą uznał za lepszą .

‐ Ile za tą panią ?‐ spytał wskazując ją ręką ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Sto dziesięć złota. ‐ rzekł handlarz.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wyjął jedną sakwę w której miał sto złota po czym z drugiej odliczył dziesięć .

‐ Proszę bardzo ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zabrał złoto i oddał Ci czarnowłosą, młodą i całkiem ładną kobietę. Oczywiście nadal ze związanymi rękoma, tak w razie czego.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Położył jej rękę na plecach i zabrał gdzieś na bok .

‐ No dobra, zacznijmy od tego . Jak ci na imię ?‐ po czym dodał ‐. I jak mogę znaleźć siedzibę kartelu ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Była nieco zaskoczona, ale posłuszna jak każdy niewolnik.
‐ Jestem Oola. ‐ powiedziała. ‐ A budynek Kartelu to ten największy, przy rzecze, w centrum. ‐ dodała.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ No dobrze… w takim razie tam ruszymy .‐ po czym spojrzał na kobietę jeszcze raz ‐. A tak, nie będę cię traktował jak niewolnicy . Potrzebny mi ktoś w rodzaju giermka, pomocnik w walce . Ci debile .‐ wskazał głową na swoich ludzi ‐. Potrafią zamieniać ludzi w papkę kilkoma ciosami, ale niezbyt można im cokolwiek powierzać .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pierwsze stwierdzenie znacznie ją rozweseliło, choć charakterystyka Twoich kompanów niezbyt ją uradowała.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Spokojnie, są posłuszni .‐ zaśmiał się .‐ Albo boją się mnie na tyle żeby słuchać… kto wie .‐ zaczął ruszając w miejsce wskazane przez kobietę ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś pod duży, drewniany budynek otoczony murem i wieżami pełnymi łuczników. Stał blisko rzeki, która była centrum miasta. W okolicy kręcili się żołnierze Kartelu. Na ogół pojedynczo lub parami, ale czasem też w większych grupach lub w towarzystwie psów.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Spróbował zlokalizować główne wejście i pod nie podejść .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Było. Pilnowane przez wielu strażników z wyjątkowo dużymi i agresywnymi psami.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Nie bał się zbytnio psów, ruszył w stronę owych drzwi bez strachu .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czego? ‐ zapytał jeden z wartowników, wraz z towarzyszem zagradzając Ci drogę włóczniami.