Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
W takim razie ruszył do tej podwójnej karczmy, a gdy wszedł do środka rozejrzał się za barmanem .
Barman był i rozmawiał z jakąś Elfką, bynajmniej nie o alkoholach.
Postanowił przerwać mu jego romans podchodząc pod ladę, gdy zauważył go, o co przy rozmiarach Wulfryka nie było trudno stwierdził . ‐ Możemy prosić na stronę panie barman ?
Postanowił przerwać mu jego romans podchodząc pod ladę, gdy zauważył go, o co przy rozmiarach Wulfryka nie było trudno stwierdził .
‐ Możemy prosić na stronę panie barman ?
‐ W jakiej sprawie? ‐ zapytał.
‐ Nie płaci pan podatków .‐ nacisnął na “podatków” ‐.
‐ Nawet jeśli to nie Twoja sprawa. ‐ rzekł butnie, pewien, że nic mu nie zrobisz w obecności kobiety i świadków.
Uderzył pięścią o stół, tak żeby jego ludzie podeszli . ‐ Prosimy na stronę .‐ nacisnął ‐.
Uderzył pięścią o stół, tak żeby jego ludzie podeszli .
‐ Prosimy na stronę .‐ nacisnął ‐.
Widząc, że w tym przypadku nie ma szans poszedł w kierunku jakichś drzwi. ‐ Zapraszam na zaplecze. ‐ rzucił do Ciebie.
Przeszedł przez bar dając swoim znak żeby też to zrobili po czym ruszył na owe zaplecze .
‐ Raty bez zmian? ‐ zapytał gdy tylko zamknięto drzwi.
‐ Nie ma rat, całość albo twoje życie zmieni się w piekło .‐ stwierdził ‐.
‐ Każdego miesiąca płacę tyle samo. I co? Nadal mam tyle płacić czy może więcej? ‐ wyjaśnił, żeby uniknąć nieporozumień i kalectwa.
‐ W takim razie tak . To co płacisz co miesiąc.
‐ Trzeba było tak od razu. ‐ mruknął i rzucił Ci pokaźną sakiewkę.
Zabrał ją i wrzucił do jakiejś swojej torby . ‐ Panowie wychodzimy .‐ po czym spojrzał na listę i spojrzał na kolejny cel ‐.
Zabrał ją i wrzucił do jakiejś swojej torby .
‐ Panowie wychodzimy .‐ po czym spojrzał na listę i spojrzał na kolejny cel ‐.
No więc wyszliście i udaliście się do jednej z biedniejszych dzielnic mieszkalnych.
‐ Hmm… to tutaj, nie wygląda jednak jakby był skory żeby płacić…‐ stwierdził idąc dalej do podanego miejsca ‐.
Trafiłeś pod małą kamieniczkę jednorodzinną.
Zapukał do jej drzwi frontowych, przygotowany żeby wbić but do środka tak żeby delikwent nie mógł ich w razie co zamknąć .
Nikt nie odpowiedział i drzwi pewnie są dawno zamknięte.