‐ Chopaki, idźcie się napić żebyście przypadkiem czegoś tu nie zniszczyli… ja z Oolą zajmiemy się sprawą matki .‐ powolnym krokiem ruszył i rozglądał się po straganach za Elfką, to samo kazał zrobić Ooli ‐.
‐ Taki jeden lokalny watażka. Nie pamiętam dokładnie który. ‐ rzekł i po chwili dodał, węsząc okazję na zysk, z lekkim uśmiechem. ‐ Ale chyba mógłbyś odświeżyć mi pamięć.
//Mam przeczucie, że zamiast złota dasz mu coś na W, co boli.//
Właściwie to był list gończy z podobiznami pewnej młodej dziewczyny rasy ludzkiej i Drowa i sumą opiewającą na dwa tysiące sztuk złota. Do tego dopisek “Żywi, choć martwymi nie pogardzę.”