Miasto Kasuss
-
-
-
-
Kuba1001
Zamiast odpowiedzi ktoś otworzył drzwi, a był to nikt inny jak Dethan, z twarzą wykrzywioną grymasem bólu. Cóż, miał do tego powód, bowiem w jego łydce tkwił bełt z kuszy, podobny miał między łopatkami, zaś jedną ręką tamował krwawienie z rany na głowie.
‐ Nie wszystko poszło tak… Tak jak… zaplanowałem… ‐ wydusił, a nawet zdobył się na lekki uśmiech, a później nie wytrzymał i upadł. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Abbei_The_Toy_Maker
Sylvia niemo zaklęła, jedynie ruszając ustami. Rozejrzala się za alkoholem, który schowała z dala od dzieci w którejś szafce. Równocześnie próbowała się uspokoić i przypomnieć, co się robi z takim czymś, poza tamowaniem krwotoku po wyjęciu bełtu.
//teraz ja idę przetrząsać internet
-
-
-
Kuba1001
//Wystarczy zaciśnięta odpowiednio mocno i w odpowiednim miejscu szmatka, pasek materiału, pasek skóry, cokolwiek w tym guście.//
Z trudem, mamrotał do siebie coś bezgłośnie. Ty zaś masz już wszystko i pora działać, bo jeśli bełty są zatrute, to im mniej przebywają w jego ciele, tym lepiej. A nawet jeśli nie są, to i tak lepiej, żeby nie tkwiły tam zbyt długo.