Miasto Kasuss
-
Kuba1001
Abby:
‐ Nie jestem nowicjuszem. ‐ odrzekł, zamykając drzwi, może nieco gwałtownie.
Taczka:
‐ A co Cię to obchodzi? ‐ warknął opryskliwy człowiek bez lewego ucha, będący jednym z ochroniarzy Twego pana. Widać, że miał ochotę Cię teraz uderzyć, ale rzut oka na drugiego kiziora sprawił, że stracił animusz. Ten ponad dwu i pół metrowy Nord z wielkim toporzyskiem już kilka razy hamował jego zapędy, choć nie wiesz czemu. W sumie nic o nim nie wiesz, może poza tym, że nazywa się tak dziwnie, chyba Kjartan. Ogółem milczący, małomówny gość. -
-
-
Taczkajestfajna
Podniosła głowę i kiedy tylko zobaczyła Hobgoblina, chciała się rzucić do ucieczki, ale gdy tylko przypomniała sobie, że stoją koło niej agresywny gość bez ucha i gigantyczny Nord z toporem, uspokoiła się. Czekała na rozwój wydarzeń.
Ten brzydal na pewno nie będzie moim nowym panem. ‐ Pomyślała. -
-
-
-
-
-
-
Abbei_The_Toy_Maker
Po kilku chwilach zachichotała. Ach, wku…rzanie innych miała we krwi. Właściwie to gdyby nie miała obaw o swe pociechy, to prawdopodobnie dobrze by się bawiła. Przetarła czoło dłonią i zaczęła nasłuchiwać. Krzątała się po pomieszczeniu, czekając na cokolwiek podejrzanego.
//lel co ja pacze
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Dwadzieścia złota. Nie mniej.
‐ Pojeło Cię? Dam dychę i spi*alaj.
‐ Uważasz, że zejdę z ceny? Albo że się wystraszę?
W odpowiedzi Hobgoblin wyjął zza paska małą maczugę, zaś jego towarzysze unieśli włócznie. Jednakże nim ktokolwiek z tria zielonoskórych zdołał wykonać jakikolwiek ruchy, pozbawiony ucha strażnik walnął szefa szajki pięścią w głowę na odlew, nabijając mu sporego guza, zaś Nord chwycił parę Goblinów mu towarzyszących, uniósł skrzeczące istoty nad głowę (czyli na około trzy metry), a następnie cisnął nimi przed siebie, a oni zatrzymali się dopiero na ścianie najbliższego budynku.